Żużel. Marek Grzyb: Zaliczenie wyniku? Może wtedy będzie trzeba trzasnąć drzwiami [WYWIAD]

- Co mi po tym, że sędzia został odsunięty? Punktów nie dostaliśmy, nasze położenie się nie poprawia, a ja mam dwóch zawodników w szpitalu. Powtórka tego meczu to minimum. Przecież liczy się duch sportu – mówi prezes Marek Grzyb z Moje Bermudy Stali.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Rafał Karczmarz i prezes Marek Grzyb Materiały prasowe / Stal Gorzów / Na zdjęciu: Rafał Karczmarz i prezes Marek Grzyb
Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Po meczu w Grudziądzu napisał pan na Facebooku o kabarecie i dodał, że może czas otworzyć drukarnię. Mocne słowa.

Marek Grzyb, prezes Moje Bermudy Stali Gorzów: Tak napisałem i z niczego się nie wycofuję. Teraz czekam, co dalej.

I na co pan liczy?

Chciałbym, żeby prawo było dla wszystkich takie samo. W PGE Ekstralidze nie może być lepszych i gorszych, bo w to wszystko są zaangażowani sponsorzy, kibice, działacze i zawodnicy. Mam wrażenie, że cała Polska jest zgodna i widzi, że sędzia wypaczył wynik swoimi decyzjami. Skoro został odsunięty od sędziowania meczów ligowych do końca rozgrywek, to o czym to świadczy? Mamy dowód, że były błędy, więc dlaczego mają zostać pokrzywdzeni kibice i sponsorzy, którzy wydają na ten klub pieniądze? Może mi pan to wyjaśnić?

ZOBACZ WIDEO Łaguta: W Polsce brak mi torów crossowych, koparki i domu

Zapytam jeszcze raz: czego pan teraz oczekuje?

Za chwilę odpowiem, ale najpierw poruszę jeszcze inną kwestię. Nie rozumiem, dlaczego sędzia z tego samego województwa prowadzi taki mecz. To dla mnie zagadka. Może to nie było spotkanie o tytuł mistrza Polski, ale nazwałbym je kluczowym ze względu na układ w dolnych rejonach tabeli. Te punkty były szalenie istotne. Zwłaszcza dla nas, bo ciągle ich nie mamy. Przełamanie jest niezwykle ważne, bo może całkowicie odmienić drużynę pod względem mentalnym. Odpowiadając jednak na pana pytanie, chciałbym w najgorszym wypadku powtórki spotkania.

Czyli o walkowerze pan nie pomyślał?

Kiedy mówiłem, że mecz z Eltrox Włókniarzem należy zaliczyć, to cała Polska na mnie krzyczała. Wielu ludzi mówiło o duchu sportu. Mówię zatem teraz to, co oni. Powtórzmy ten mecz, żeby duch sportu nie zaginął. Nie godzę się na odbieranie Stali punktów, które mogą być kluczowe dla układu tabeli. Jak ja mam to wyjaśnić swoim kibicom i sponsorom? Co ja mam im powiedzieć?

Przyjmie pan zatem każde rozstrzygnięcie, które nie będzie wynikiem 29:25?

Oczywiście, że tak. Na dziś mam wynik, który jest niesprawiedliwy i dwóch zawodników w szpitalu. Anders Thomsen pojechał tam praktycznie od razu po upadku, a później dołączył do niego Rafał Karczmarz, który będzie konsultowany. Nie chcę się bawić w taki speedway. Ostatnio mam nawet wrażenie, że zacząłem orbitować w polskim żużlu. Coraz bardziej wątpię, że reguły są dla wszystkich takie same.

Jak pan jednak sam zauważył, PGE Ekstraliga zareagowała błyskawicznie i odsunęła sędziego Remigiusza Substyka.

No dobrze, ale co mi po tym? Co z tego wynika dla Stali Gorzów? Sędzia zawieszony, cała Polska nam współczuje, ale na razie mówimy o wyniku 29:25 dla GKM-u i dwóch moich zawodnikach w szpitalu. Poświęciliśmy mnóstwo czasu i pieniędzy, żeby ten klub znalazł się w innym położeniu. Nie mam żadnej rekompensaty za błędne decyzje, a wynik jest, jaki jest. Dymisja arbitra nie poprawia naszej sytuacji. Mógłbym o tym mówić, gdyby pan sędzia nam za to wszystko zapłacił. Za błędne decyzje powinien ponieść odpowiedzialność. Tak jak urzędnik. A przecież finał może być taki, że kiedyś wróci do swoich obowiązków. Tymczasem ja mam problem tu i teraz. Czekamy i zobaczymy, co będzie. Eltrox Włókniarz po meczu w Gorzowie dostał drugą szansę. Dla mnie to logiczne, że zasługujemy na to samo.

A jeśli miałaby dość do powtórki, o której pan mówi, to co z zawodnikami? Znowu nie dostaną pieniędzy za mecz, w który włożyli tyle wysiłku?

Doceniam troskę, ale niech się pan o nie martwi. Dbam o nich. Za mecz z Włókniarzem dostali zaliczki. Teraz też nie ucierpią. Już moja w tym głowa. Proszę, żeby pan napisał, że prezes jest z nich dumny. Jedni jechali lepiej, inni gorzej, ale walczyli. I to wszystko działo na torze, który nam wybitnie nie leży. W Grudziądzu już dawno nie wygraliśmy, a teraz drużyna się pozbierała i była gotowa na podjęcie rękawicy. Dziękuję im za to.

A co pan zrobi, jeśli mecz będzie zaliczony?

Nie wiem i nie chcę o tym myśleć. Może wtedy będzie trzeba trzasnąć drzwiami.

Zobacz także:
Kempiński grzmi. "Nie róbmy jaj, były dwie dziurki!"
Żużlowy Twitter płonie po meczu w Grudziądzu

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zgadzasz się z Markiem Grzybem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×