Żużel. GKM - Stal. Decyzja sędziego zaskoczyła Artioma Łagutę. Rosjanin mówi, że zawody powinny zostać dokończone

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta

Nie milkną echa po kontrowersyjnej decyzji Remigiusza Substyka. Sędzia zakończył mecz MrGarden GKM - Moje Bermudy Stal przedwcześnie (29:25), ponieważ uznał, że tor jest niebezpieczny dla zawodników. Taki werdykt mocno zaskoczył Artioma Łagutę.

W niedzielnym spotkaniu nie brakowało groźnych upadków, a także kontrowersyjnych decyzji sędziego Remigiusza Substyka. Wciąż najwięcej mówi się jednak o zakończeniu meczu już po dziewiątym wyścigu. Arbiter stwierdził, że tor w Grudziądzu jest niebezpieczny dla ścigających się zawodników. Efekt? Koniec jazdy i wygrana MrGarden GKM-u 29:25. Obóz gospodarzy liczył na dokończenie zawodów. Taki wynik mocno zmniejsza szanse podopiecznych trenera Roberta Kempińskiego na bonus w rewanżu.

Werdykt kompletnie zdziwił Artioma Łagutę, który od wielu lat pełni rolę lidera ekipy z Hallera. - Jechałem w ósmym biegu. Przyjechałem do mety jako trzeci, ale nie miałem problemu, żeby pojechać szerzej. Tor był zrobiony, dlatego spokojnie mogliśmy jechać dalej. Nie wiem, dlaczego zapadła taka decyzja. Przestało przecież padać, jestem zdziwiony - skomentował Rosjanin.

Goście nie chcieli kontynuować spotkania. Szkoleniowiec grudziądzan miał o to żal do Stanisława Chomskiego. - Chcieliśmy wygrać normalnie, w sportowej walce, chcieliśmy jechać do końca. Drużyna gości straciła jednak jednego seniora, w kolejnych biegach musiałaby jechać juniorami. Stasiu wie, o co chodzi. Ze Stasiem mogliśmy to rozegrać sportowo - powiedział Kempiński. A co na to Łaguta? - Nie powiem, kto nie chciał jechać. Ale wszyscy narzekali na dwie dziurki. Według mnie tor był fajny - dodał zawodnik.

ZOBACZ WIDEO Niebezpieczne upadki w meczu GKM - Stal! Kronika 7. kolejki PGE Ekstraligi

Lider MrGarden GKM-u wykręcił rekord toru. Wcześniej jednak miał dużego pecha, ponieważ wyraźnie przeszkodził mu Przemysław Pawlicki, czyli klubowy kolega. Z okazji skrzętnie skorzystał Anders Thomsen. - Byłem bardzo szybki, chociaż ze startu nie wyjechałem najlepiej. Przemek na mnie nie spojrzał, wykorzystał to Thomsen, który szybko pojechał do przodu. Starałem się gonić, prawie mi to się udało, ale go nie wyprzedziłem - przeanalizował Łaguta.

Drużyna znad Wisły minimalnie zwyciężyła, dzięki czemu przerwała serię porażek. W dalszym ciągu grudziądzanie są daleko od miejsca w fazie play-off, ponieważ mają na swoim koncie zaledwie dwie wygrane w siedmiu starciach. Jeżeli ich sytuacja na koniec rundy zasadniczej ma diametralnie się zmienić, to żużlowcy muszą poprawić skuteczność. W innym przypadku pozostanie im tylko walka o zapewnienie sobie ligowego bytu.

Zobacz także
Żużel. MrGarden GKM - Moje Bermudy Stal: Takiego Zmarzlika chcą oglądać gorzowianie. Pawlicki wciąż bezradny [NOTY]
Żużel. Działacz GKM-u: To my zostaliśmy skrzywdzeni! Zawodnikom Stali zabrakło umiejętności [WYWIAD]

Komentarze (36)
avatar
Tomek Gabiga
29.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O co zakład że Zmarzlik w przyszłym roku będzie w Toruniu ??? 
avatar
------
28.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Skoro Zmarzlik muwi że trzeba trzymać gas żeby nie wyrywał motor na dziurach to chyba można było jechać dalej tak samo Artiom się wypowiedział na temat toru że dało się jechać 
avatar
stonky
28.07.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jeśli tor był niebezpieczny, a za jego przygotowanie odpowiada gospodarz, to powinien być walkower dla Stali ale nie, wynik zaliczony a sędzia zawieszony, coś tu się nie zgadza bo albo tor był Czytaj całość
avatar
rume
28.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Nie oglądałem całej transmisji ale pamiętam wywiad z Holderem i jakoś specjalnie nie narzekał. 
avatar
mari
28.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Niebezpieczne pociągło Karczma