Żużel. Zagotowało się w Rybniku. Marek Cieślak rozdzielał Krzysztofa Mrozka i Leona Madsena

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen

Nie brakowało emocji w meczu PGE Ekstraligi pomiędzy PGG ROW-em Rybnik a Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Gdy w trzynastym biegu Leon Madsen został wykluczony za spowodowanie upadku Mateusza Szczepaniaka, zagotowało się w parku maszyn.

Pod koniec trzynastego wyścigu Leon Madsen ostro wszedł pod łokieć Mateuszowi Szczepaniakowi. Duńczyk nie uniknął kontaktu i trafił w przednie koło zawodnika PGG ROW-u Rybnik, doprowadzając do jego upadku. Sędzia Piotr Lis nie potrzebował wiele czasu, by podjąć decyzję o wykluczeniu Madsena.

Zawodnik Eltrox Włókniarza Częstochowa nie potrafił pogodzić się z decyzją arbitra. Ujęcia telewizyjne w Eleven Sports pokazały, jak Madsen w charakterystyczny sposób kiwa palcem i nie dowierza w postanowienie arbitra.

Chwilę później zakotłowało się między Leonem Madsenem a Krzysztofem Mrozkiem. Żużlowiec gości doskoczył do prezesa PGG ROW-u, a między tę dwójkę wkroczył trener Marek Cieślak. Dzięki interwencji szkoleniowca "Lwów" udało się zakończyć konflikt w parku maszyn.

ZOBACZ WIDEO Vaculik o wychodzeniu z dołka: Zadałem sobie pytanie, co robię źle

- Jechałem ostro, ale fair. Nie jestem zawodnikiem, który jeździ ostro. Jeśli ktoś upada w takiej stuacji, to może nie powinien jeździć na żużlu. To jest decyzja sędziego. Mogę się z nią nie zgadzać, ale jest jak jest - bronił się Madsen w telewizyjnym wywiadzie.

- Zostałem zaatakowany przez paru gości z Rybnika w telewizji. Nawet nie będę cytować słów, jakie wypowiedział do mnie Kacper Woryna, bo nie nadają się do telewizji. Zaatakował mnie też prezes Mrozek i musiałem sobie z nim wyjaśnić parę spraw - dodał lider Eltrox Włókniarza.

Trudno się dziwić wściekłości Madsena, bo ten zakończył czwartkowe zawody z ledwie 4 punktami na koncie. Przerwał tym samym swoją fantastyczna serię - po raz ostatni w biegach nominowanych nie oglądaliśmy go w lipcu 2017 roku.

Madsenowi na pocieszenie pozostaje fakt, że Eltrox Włókniarz wygrał w Rybniku 49:41, a więc jego wpadka nie miała konsekwencji dla drużyny. - To nie był mój najlepszy dzień. Przed meczem nie czułem się najlepiej. Miałem coś w rodzaju migreny, bóle szyi. Dobrze, że drużyna stanęła na wysokości zadania i odniosła zwycięstwa - mówił wicemistrz świata po zakończeniu rywalizacji w Eleven Sports.

Czytaj także:
Dania bez Grand Prix w tym roku
Czy zespół, który nie ma prawa spaść, spadnie?

Komentarze (112)
avatar
RECON_1
1.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Leos,moze snickersa?;) 
avatar
kibic1212
31.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Powtórzyć SEC bo madsen nie wygrał .....a polewaczkowy wini tor w gnieżnie i toruniu..... ktory nie odpowiadał duńskiemu zuzlowcowi, króry nie potrafi przegrywać razem bucem cieślakiem, oni zaw Czytaj całość
avatar
MarcinCarmen
31.07.2020
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Prawda jest taka, że jeden jest wart drugiego. Na pana prezesa to już za późno a Madsena to nie darzę sympatią od kedy jeździł w Sparcie z 10 lat temu, zawsze byl jakiś szujowaty. Szkoda, że z Czytaj całość
avatar
zawodowiec
31.07.2020
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Przeciez Madsen wjechal w kolo Szczepaniaka, az mu deflektor podskakiwal na szprychach. O co mu chodzi? 
avatar
Tyghlon
31.07.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
normalna sytuacja żużlowa . raz że Madsen powinien być i został wykluczony a dwa ze powinien się z tym pogodzic że może i nie chciał ale tak wyszło bo czasami się tak zrobi . Ale są dwie przesa Czytaj całość