Żużel. Orzeł - Ostrovia. Kraksa w Łodzi. Dul nic nie pamiętał, a dostał zgodę na jazdę

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Orzeł Łódź / Na zdjęciu: Mateusz Dul
Materiały prasowe / Orzeł Łódź / Na zdjęciu: Mateusz Dul
zdjęcie autora artykułu

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło po upadku Mateusza Dula w 2. biegu meczu Orzeł Łódź - Arged Malesa TŻ Ostrovia. Junior dostał zgodę na dalszą jazdę, choć... nie pamiętał nic z wypadku.

Do kraksy Mateusza Dula doszło w wyścigu młodzieżowym. Na wejściu w drugi wiraż junior Orła Łódź stracił panowanie nad motocyklem i z impetem huknął o tor. Po kilku chwilach podniósł się o własnych siłach, ale był wyraźnie oszołomiony.

Po badaniu lekarz zezwolił młodzieżowcowi łódzkiego klubu na kontynuowanie zawodów. Dul więcej na torze się jednak nie pojawił, bo najpierw zmienił go Aleksander Grygolec, później natomiast nie wyjechał do wyścigu.

W międzyczasie zawodnik Orła rozmawiał z Łukaszem Benzem, wyznając reporterowi nSport+, że... nic nie pamięta. Mimo tego lekarz nie widział przeciwwskazań, by Dul dalej rywalizował na torze.

ZOBACZ WIDEO Frątczak wyjaśnia, na kogo Motor powinien postawić z Betard Spartą

Okazało się, że kilkadziesiąt minut po wypadku Dul poczuł się gorzej w parku maszyn i znów trafił pod opiekę medyków.

- Zapytam tylko: Dul dostał zgodę na udział w kolejnych biegach, bo podobno był zdrowy. Dlaczego teraz to badanie? - dziwił się goszczący w studiu nSport+ Grzegorz Zengota.

Zobacz też: Żużel. Polonia - Wybrzeże. Chwile grozy Rasmusa Jensena. Wygrał bieg z odpiętą łyżwą Żużel. Polonia - Wybrzeże. W Bydgoszczy oddali hołd uczestnikom Powstania Warszawskiego

Źródło artykułu: