Żużel. Bez emocji w Gorzowie. "Ścigania było jak na lekarstwo. Na tym torze tylko Bartek Zmarzlik umie wyprzedzać"
- Ścigania było dzisiaj jak na lekarstwo. Dla mnie wyścigi zazwyczaj kończyły się po pierwszym łuku i dobrze o tym wiedziałem - mówił po meczu Moje Bermudy Stal Gorzów - PGG ROW Rybnik (52:38) Kacper Woryna.
- Nie było tragedii, natomiast później, po tym początku, zaczęło się szukanie i chęć poprawy wyjazdu ze startu. Ścigania było jak na lekarstwo. Na tym torze tylko Bartek Zmarzlik umie wyprzedzać. Dla mnie wyścigi zazwyczaj kończyły się po pierwszym łuku i dobrze o tym wiedziałem. Dlatego próbowałem nastawić się najbardziej na ten start i w 14. biegu mój błąd na dojeździe, ale było to już to, czego szukałem i wynik oddaje moją jazdę - mówił wychowanek ROW-u Rybnik w mixed zonie.
Przed tą kolejką PGE Ekstraliga wprowadziła nowe wytyczne dotyczące przygotowania nawierzchni. Mimo tego na gorzowskim torze nie oglądaliśmy dużej ilości mijanek. - W moich wcześniejszych występach tutaj w Gorzowie było dużo lepsze ściganie niż tym razem - krótko skomentował Woryna.
- Na pewno spodziewaliśmy się, że będzie to ciężki mecz. Patrząc realnie, o wygraną było szalenie trudno. Dawaliśmy z siebie wszystko, natomiast zabrakło tych punktów i było po meczu. Nigdy nie wyjeżdżamy na wyjazdy po to, aby dopisać do tabeli zero punktów. Zawsze chce się coś dołożyć, ale taki mamy sezon i niestety nie było nam dzisiaj dane powalczyć o więcej - zakończył.
Zobacz także:
Żużel. Stal Gorzów ma szansę powalczyć o coś więcej, Hampela trudno jest odstawić od składu. Absurd w Rybniku
Żużel. Prezesowi Kolejarza Opole jest wstyd za swoją drużynę. Marek Mróz zwala winę na kierownika drużyny za 15. bieg
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>