Piątkowy mecz PGE Ekstraligi pomiędzy Eltrox Włókniarzem Częstochowa a Moje Bermudy Stalą Gorzów nie doszedł do skutku z powodu złego stanu nawierzchni toru. Gospodarze twierdzą, że w ciągu tygodnia przez miasto przeszły tak potężne ulewy, że obiekt przy ul. Olsztyńskiej znalazł się pod wodą i nie dało się przygotować nawierzchni na czas, mimo upałów w czwartek i piątek.
Pojawiają się jednak głosy, że częstochowianie sami utrudnili sobie zadanie, dosypując nowej nawierzchni, przez co nowy materiał nie zdążył się związać ze starym. Sposób przygotowania nawierzchni przez działaczy Eltrox Włókniarza miał też doprowadzić do dymisji trenera Marka Cieślaka.
W sobotę na wydarzenia z Częstochowy zareagowała Ekstraliga Żużlowa. "EŻ informuje, że we wtorek zbierze się KOL, która zajmie się odwołanym meczem 11. rundy PGE Ekstraligi Eltrox Włókniarz Częstochowa - Moje Bermudy Stal Gorzów" - napisano na Twitterze najlepszej ligi świata.
Jaka będzie decyzja Komisji Orzekającej Ligi? W grę wchodzą dwie opcje - powtórzenie meczu w innym terminie albo walkower dla gości.
To jednak nie koniec konsekwencji dla częstochowskiego Włókniarza. Ekstraliga Żużlowa wystąpiła bowiem o czasowe zawieszenie licencji toru w Częstochowie i ponowną weryfikację toru.
Czytaj także:
Prezes Włókniarza nie chce słyszeć o walkowerze
Iskrzy na linii Częstochowa - Gorzów
ZOBACZ WIDEO Żużel. Cegielski zapytany o słabą formę Kołodzieja zrobił wielkie oczy