Rybnik od kilkunastu dni jest "czerwoną strefą", co ma związek ze sporą liczbą zachorowań na koronawirusa w tym rejonie. Brak publiki na trybunach stadionu przy ul. Gliwickiej bez wątpienia nie cieszy działaczy PGG ROW-u, bo budżet klubu mocno ucierpi wskutek konieczności rozgrywania imprezy przy zamkniętych drzwiach.
Z pustych trybun cieszyć może się... Grigorija Łaguty. Dla Rosjanina niedzielny mecz będzie pierwszym od momentu, w którym "zdradził" on prezesa Krzysztofa Mrozka i wybrał ofertę z Lublina. Przypomnijmy, że Rosjanin w roku 2017 wpadł na dopingu, przez co "Rekiny" spadły z PGE Ekstraligi. Łaguta miał zrehabilitować się w minionym sezonie, po wygaśnięciu karencji, ale wybrał transfer do Lublina. Kibice nie wybaczyli mu tego po dziś i przy każdej okazji rybniczanie "pozdrawiają" Łagutę przeraźliwymi gwizdami.
Gdyby nie dopingowa wpadka Łaguty w 2017 roku, to najpewniej PGG ROW byłby teraz w innym miejscu. Wszystko wskazuje na to, że ponowna przygoda rybniczan z PGE Ekstraligą potrwa tylko rok. Po dziesięciu spotkaniach "Rekiny" mają tylko dwa punkty. Plasujący się wyżej w tabeli MrGarden GKM Grudziądz ma ich 8 i na dodatek rozstrzygnął na swoją korzyść dwumecz z rybniczanami, co stanowi dodatkowy atut.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Sparta wyjaśnia dlaczego Drabik milczy
Biorąc pod uwagę terminarz i mecze na własnym torze z drużynami z Lublina i Wrocławia oraz wyjazdy do Leszna i Częstochowy, PGG ROW może optymistycznie liczyć tylko na cztery punkty w ostatnich spotkaniach fazy zasadniczej sezonu 2020. To za mało, by utrzymać się w najlepszej lidze świata. Niby to tylko sport, ale trudno wierzyć w scenariusz, w którym drużyna odnosi wyjazdowe zwycięstwa w Lesznie lub Częstochowie.
Zwłaszcza że rybniczanom ciągle brakuje argumentów. Tak rewelacyjny jak na początku sezonu nie jest Robert Lambert, Kacper Woryna miewa przebłyski, a Siergiej Łogaczow czy Vaclav Milik punktują w kratkę. Niewielkie wsparcie oferują też rybniccy juniorzy.
Lublinianie mają o co walczyć i nie mogą sobie pozwolić na wpadkę w Rybniku. Zwłaszcza że "Koziołki" nie chciałyby wjeżdżać do play-offów z czwartej pozycji, bo oznacza to konieczność rywalizacji w półfinale z Fogo Unią Leszno i wręcz skazuje na walkę o brązowe medale. Biorąc pod uwagę formę takich zawodników jak Matej Zagar, Jarosław Hampel czy wspomniany wcześniej Grigorij Łaguta, goście są faworytami niedzielnej potyczki. Każdy inny wynik niż spora wygrana lublinian będzie sensacją.
Awizowane składy:
Motor Lublin:
1. Paweł Miesiąc
2. Grigorij Łaguta
3. Matej Zagar
4. Jarosław Hampel
5. Mikkel Michelsen
6. Wiktor Lampart
7. Wiktor Trofimow
PGG ROW Rybnik:
9. Kacper Woryna
10. Vaclav Milik
11. Siergiej Łogaczow
12. Mateusz Szczepaniak
13. Robert Lambert
14. Kamil Nowacki
15. Mateusz Tudzież
Początek spotkania: 16:30
Sędzia: Artur Kuśmierz
Komisarz toru: Arkadiusz Kalwasiński
Wynik pierwszego meczu: Motor 59:31 ROW
Czytaj także:
Prezes Włókniarza nie chce słyszeć o walkowerze
Iskrzy na linii Częstochowa - Gorzów