Przed sezon 2020 wprowadzono zmiany w punktacji Grand Prix. Do klasyfikacji łącznej nie będą się liczyły punkty zdobywane w poszczególnych wyścigach, ale te za zajęte miejsca w każdym z turniejów. Najwyżej premiowani są oczywiście uczestnicy wielkiego finału. Zwycięzca zgarnie 20 punktów, drugi 18, trzeci 16, a czwarty 14. To system, który premiuje nie tyle zawodników jeżdżących systematycznie, ale tych, potrafiących się spiąć na decydujące wyścigi. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to system stworzony dla obecnego wicemistrza świata, Leona Madsena, który często kiepsko zaczyna zawody, ale potrafi w odpowiednim momencie odpalić i wygrywać nawet wielki finał.
Zmiana punktacji to nie jedyna nowość w cyklu SGP. Po praz pierwszy w historii dwie rundy odbywać się będą w ten sam weekend. Najpierw we Wrocławiu 28 i 29 sierpnia, a następnie w Gorzowie 11 i 12 września, Pradze 18 i 19 września oraz Toruniu 2 i 3 października. Cykl SGP w sezonie pandemicznym zamknie się zatem w zaledwie pięciu tygodniach. Tym samym nie forma w całym roku, ale dyspozycja w tych kluczowych momentach zadecyduje o tym, kto zostanie najlepszym żużlowcem świata w sezonie 2020.
W przeciwieństwie do poprzedniego roku, zawodnicy nie będą wybierali numerów startowych na podstawie czasów uzyskanych podczas sesji treningowych. O przydzieleniu numerów zadecyduje ponownie ślepy los. Zawodnicy na zapoznanie z torem będą mieli 30-minutową sesję treningową, która odbędzie się przed każdą piątkową rundą SGP.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Cegielski zapytany o słabą formę Kołodzieja zrobił wielkie oczy
Na przyszły sezon w cyklu Grand Prix pozostanie tylko czołowa szóstka klasyfikacji generalnej 2020. Pewny udziału w przyszłorocznym SGP jest już mistrz Europy, Robert Lambert oraz trzech żużlowców z Grand Prix Challenge: Matej Zagar, Oliver Berntzon, a także Krzysztof Kasprzak. Jednym z największych kibiców Słoweńca w SGP powinien być reprezentujący Ukrainę, Aleksandr Łoktajew. Jeśli bowiem Zagar zajmie miejsce w TOP-6, to Łoktajew jako czwarty żużlowiec GP Challenge, również uzyska przepustkę do cyklu SGP 2021.
W erze Grand Prix tylko Tony Rickardsson i Nicki Pedersen zdołali obronić tytuł mistrza świata. Przed taką szansą staje również Polak, Bartosz Zmarzlik. 25-latek z Kinic początku sezonu nie miał wybitnego, ale w ostatnich tygodniach wrócił do znakomitej formy i z pewnością jest jednym z kandydatów do złotego medalu. Do najgroźniejszych rywali Polaka zaliczyć trzeba piekielnie szybkich w PGE Ekstralidze Emila Sajfutdinowa, Artioma Łagutę i nieobliczalnego Martina Vaculika. Słowakowi zdarzają się wpadki, ale generalnie jedzie sezon życia w najlepszej żużlowej lidze świata.
Nie można skreślać także Leona Madsena. Duńczyk wręcz fruwał w pierwszych tygodniach startów. Brylował w cyklu SEC, ale ostatecznie został wicemistrzem Europy. Niespełna 32-letni żużlowiec mieszkający w Polsce marzy o tytule mistrza świata i z pewnością będzie starał się zrobić wszystko, by zdobyć upragnione złoto. System punktacji wydaje się być wręcz stworzony dla Madsena, który już w zeszłym roku byłby mistrzem, gdyby obowiązywały wówczas tegoroczne reguły gry.
Turnieje otwierające cykl SGP we Wrocławiu zapowiadają się pasjonująco. Kibice ostrzą sobie zęby na pojedynki faworytów. Nie można zapominać także o żużlowcach, którzy na co dzień reprezentują barwy Betard Sparty Wrocław, czyli Macieja Janowskiego, Taia Woffindena, Maxa Fricke'a i jadącego z dziką kartą Gleba Czugunowa.
Zwyżkę formy prezentuje ostatnio Patryk Dudek i również były wicemistrz świata nie jest bez szans na walkę o najwyższe laury. Piekielnie szybki w ostatnich tygodniach jest także Słoweniec, Matej Zagar, który może okazać się czarnym koniem cyklu SGP. W miejsce kontuzjowanego Martina Smolinskiego wystartuje rezerwowy Mikkel Michelsen. Duńczyk - po kapitalnym poprzednim sezonie - był bardzo niepocieszony brakiem stałej dzikiej karty. Koniec końców i tak wystartuje w cyklu SGP. Ma szansę udowodnić wszystkim, że należy już do ścisłej światowej czołówki.
Zeszłoroczny turniej we Wrocławiu przeszedł do historii jako jeden z najlepszych pod względem walki i mijanek na torze. Kibice wierzą, że organizatorzy przygotują w piątek i w sobotę podobny tor, jak przed rokiem, tak byśmy obejrzeli kapitalne widowisko. W sezonie 2019 we Wrocławiu była nie tylko kapitalna walka, ale także sukces Polaka, Bartosza Zmarzlika, który wygrał na Olimpijskim, a później sięgnął po tytuł indywidualnego mistrza świata.
Bilety na piątkowe i sobotnie zawody Grand Prix we Wrocławiu można nadal kupować w serwisie bilety.wts.pl oraz w salonach sieci Empik. Ceny na trybunę wschodnią to 79 zł (ulgowy) i 99 zł; na trybunę zachodnią od 179 zł do 459 zł. Początek zawodów w oba dni o 19:00.
Uczestnicy cyklu SGP 2020
1. Bartosz Zmarzlik
2. Leon Madsen
3. Emil Sajfutdinow
4. Fredrik Lindgren
5. Martin Vaculik
6. Maciej Janowski
7. Jason Doyle
8. Patryk Dudek
9. Matej Zagar
10. Niels Kristian Iversen
11. Artem Laguta
12. Antonio Lindback
13. Tai Woffinden
14. Max Fricke
15. Mikkel Michelsen
16. Gleb Czugunow (dzika karta)
17. Michał Curzytek (rezerwa)
18. Przemysław Liszka (rezerwa)
Sędzia: Krister Gardell (Szwecja)
Zobacz także: Zmarzlik kompletny. Obroni złoto
Zobacz także: Zmarzlik przed obroną złota. Chce wyciągnąć, ile się da