"Lwim pazurem" to cykl felietonów Mariana Maślanki, byłego prezesa Włókniarza Częstochowa.
***
RM Solar Falubaz przegrał bonus w 100. derbach lubuskich. Drużynę z Zielonej Góry złapał jakiś syndrom. Wszystko zaczęło się podczas domowego spotkania z Betard Spartą. Mam wrażenie, że drużyna jest w dołku, a najbardziej widać to w postawie Martina Vaculika i Piotra Protasiewicza. Ten pierwszy jedzie maksymalnie na 50 proc. swojego potencjału i pozostałym trudno to nadrobić. Najgorsze, że problemy Słowaka trwają już dość długo. Inna sprawa, że to może się szybko odwrócić, bo PGE Ekstraliga jest w tym roku dziwna. Z tygodnia na tydzień ktoś staje się monolitem, a ktoś inny przestaje nim być.
W związku z tym nie przekreślałbym szans Eltrox Włókniarza na awans do czwórki. Niektórzy twierdzą, że częstochowianie są w kiepskim położeniu, bo niewiele od nich zależy. Zapewne wygrają z PGG ROW-em, zgarną trzy punkty i będą czekać na wyniki rywali. Moim zdaniem nie do końca.
Włókniarz jedzie w tym roku świetnie na wyjazdach i w rywalizacji z Fogo Unią wcale nie stoi na straconej pozycji. Częstochowianie w Lublinie udowodnili, że są drużyną, która ma potencjał na finał ligi. Jeśli ktoś notuje takie wyniki na obcych torach, to znaczy, że ma wielką moc. Poza tym ostatni sukces sprawił, że w zespole wytworzyła się bardzo pozytywna energia. No i pamiętajmy, że wszystko, co złe we Włókniarzu, wydarzyło się na własnym torze.
Dla mnie w PGE Ekstralidze nic nie jest oczywiste, bo niespodzianki mamy non stop. Nikt nie spodziewał się wygranej Betard Sparty w Zielonej Górze, bo chwile wcześniej drużyna Dariusza Śledzia została rozjechana w Gorzowie i wszyscy mówili o katastrofie. Tak samo niespodzianką było to, co częstochowianie zrobili ostatnio w Lublinie. Nie wykluczałbym, że za chwilę wydarzy się coś, czego nikt się nie spodziewa i tabela zostanie przewrócona do góry nogami. Tak było już kilka razy. Za każdym razem stawialiśmy wtedy twarde tezy, które szybko trzeba było weryfikować.
Dodam również, że języczkiem u wagi może być MrGarden GKM Grudziądz. Niby już się nie liczą w żadnej walce, ale mogą odbierać punkty drużynom, które są w grze. W krótkim odstępie czasu zmierzą się przecież na własnym torze z Motorem Lublin i Betard Spartą Wrocław. Pytanie tylko, czy drużynie nie zabraknie mobilizacji.
Marian Maślanka
ZOBACZ WIDEO Żużel. Lwy wróciły do gry o play-offy. Zobacz skrót meczu Motor Lublin - Eltrox Włókniarz Częstochowa