[tag=23933]
Jerzy Kanclerz[/tag] jest prawdopodobnie jedyną osobą na świecie albo jedną z nielicznych, które widziały na żywo wszystkie rundy Grand Prix na żużlu rozgrywane od 1995 roku. Bydgoszczanin prywatnie jest przyjacielem Tomasza Golloba, polskiego żużlowca wszech czasów, indywidualnego mistrza świata z 2010 roku. To głównie za nim zjeździł Europę wzdłuż i wszerz, leciał do Australii czy Nowej Zelandii, bo sporadyczne turnieje odbywały się też poza Starym Kontynentem.
Aż dziw bierze, że na przestrzeni ćwierć wieku ten wielki pasjonat nie odpuścił na żywo żadnego turnieju Grand Prix. - Czasami były przekładane imprezy rodzinne, tylko po to, bym mógł pojechać na zawody. Nie było łatwo, ale nadal kolekcjonuję te wszystkie turnieje i nie zamierzam tak szybko przestać - podkreśla Kanclerz. Łącznie z piątkową rundą Grand Prix Polski w Gorzowie odbyło się 238 turniejów. Pierwsze sezony liczyły po 6 rund, niektóre nawet po 12. W tym roku z uwagi na pandemię COVID-19 rozegranych zostanie 8 turniejów, z czego 6 w Polsce i 2 w Pradze.
Teoretycznie dla polskich kibiców ten sezon jest wymarzony, bo mają rywalizację o tytuł IMŚ w swoim kraju lub niedalekiej Pradze. Problemem dla Jerzego Kanclerza, który jest prezesem i menedżerem Abramczyk Polonii Bydgoszcz okazała się kolizja terminów meczów eWinner 1. Ligi z Grand Prix. W sobotę o 14:00 w Gdańsku poprowadzi on swój zespół w pojedynku ze Zdunek Wybrzeżem. - Absolutnie nie odpuszczam turnieju Grand Prix w Gorzowie. O 16:30 wsiadam w Gdańsku w samolot i ląduję 11 kilometrów od Stadionu im. Edwarda Jancarza w Gorzowie o 18:15. W sobotę 239. turniej Grand Prix obejrzę na żywo - zapewnia Kanclerz.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Brak złotego medalu w IMP nie uwiera Zmarzlika. Dopóki będzie jeździł, będzie walczył o tytuł
Ta cała logistyczna układanka nie udałaby się bez pomocy przyjaciół Jerzego Kanclerza. - Chciałbym podziękować Staszkowi Bieńkowskiemu i jeszcze jednemu mojemu koledze Romanowi, że to wszystko logistycznie załatwili. Serce było rozdarte, co wybrać, ale jak się wszystko zorganizuje wcześniej, to nie ma rzeczy niemożliwych - tłumaczy pasjonat.
Kolejne dwie rundy Grand Prix mają odbyć się stolicy Czech. Tam oczywiście również nie zabraknie Jerzego Kanclerza. - W tym przypadku nie ma kolizji terminów, bo mecz ligowy Abramczyk Polonia Bydgoszcz jedzie w niedzielę, 20 września. Wyjedziemy do Pragi 17 września i zaraz po sobotnim turnieju wracamy na mecz - wyjaśnia menedżer bydgoszczan.
Ewentualna kolizja terminu Grand Prix z meczem ligowym może nastąpić przy rundach w Toruniu 2 i 3 października. W ten sam weekend Abramczyk Polonia Bydgoszcz będzie kończyć sezon z Arged Malesa TŻ Ostrovia. Dokładny dzień i godzina tego spotkania nie jest jeszcze znana. - Jedziemy 3 lub 4 października. Myślę, że jeśli nawet będzie w sobotę, to rozpocznie się o 14:00, a do Torunia z Bydgoszczy to żabi skok i na 19:00 na pewno zdążę - kończy człowiek, który widział wszystkie zawody Grand Prix na żywo.
Dodajmy, że w tym sezonie już żużlowiec Chris Holder jednego dnia odjechał dwa mecze. Najpierw w eWinner 1. Lidze w Toruniu, skąd helikopterem został przetransportowany do Wrocławia na mecz PGE Ekstraligi Betard Sparty Wrocław, gdzie startował jako gość.
Zobacz także: Świetne wieści z Bydgoszczy. Troy Batchelor bez złamań
Zobacz także: Janowski i Zmarzlik walczą o złoto jak kiedyś Hampel z Gollobem