Chyba nawet w najgorszych snach Krzysztof Buczkowski nie wyobrażał sobie tak słabego sezonu. Kapitan MrGarden GKM-u zakończył zmagania w PGE Ekstralidze ze średnią biegopunktową 1,098. Aby odszukać jeszcze słabsze wyniki 34-latka, to musimy cofnąć się do...2005 roku. Wtedy jednak był juniorem i debiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w barwach Polonii Bydgoszcz. Uzyskania średnia 1,075 nie wyglądała zatem tak źle.
Wszystko wskazuje na to, że krajowy senior grudziądzkiego zespołu dostanie od działaczy drugą szansę i w sezonie 2021 postara się przypomnieć kibicom swoje najlepsze chwile. Tak przynajmniej wynika ze słów, które wygłosił po ostatnim ligowym meczu z Betard Spartą Wrocław (36:54). - Nie mogę sobie pozwolić na drugi tak słaby sezon z rzędu. Nikt nie jeździ w danym klubie tylko za to, że po prostu jest jego wychowankiem. Będę się starał zrobić wszystko, żeby się poprawić. Zobaczymy, jak będzie - powiedział.
Polak chciałby zostać w Grudziądzu, aby się zrehabilitować. Druga szansa akurat dla niego jest zrozumiała, ponieważ zasługi Buczkowskiego są naprawdę ogromne. To był jedenasty sezon, który spędził w macierzystym klubie. - Zdaję sobie sprawę, że kibice chcą oglądać Krzysztofa Buczkowskiego i MrGarden GKM jak wygrywają. Czasami jest to trudne do zrobienia i pewnie z tego biorą się hejty - dodał.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Brak złotego medalu w IMP nie uwiera Zmarzlika. Dopóki będzie jeździł, będzie walczył o tytuł
Buczkowski w grudniu 2019 roku doznał poważnej kontuzji. W trakcie treningu na motocrossie zanotował upadek i złamał kość udową lewej nogi. Wydawało się, że przesunięcie rozpoczęcia sezonu z powodu pandemii koronawirusa pomoże mu wrócić do formy. - Być może troszkę za dużo goniłem w zimę z kontuzją i nie wyszło. Chociaż to nie jest wytłumaczenie, bo noga sprawowała się dobrze. Czynniki mogą być różne, przyjdzie czas na analizę tego sezonu - stwierdził żużlowiec.
Grudziądzanin nie zakłamuje rzeczywistości i nie ukrywa, że powinien dokładać znacznie więcej punktów. Celu nie zrealizowała cała drużyna, bo siódme miejsce w PGE Ekstralidze to dla MrGarden GKM-u gigantyczne rozczarowanie. - Słaba moja jazda i słaby sezon w wykonaniu naszego zespołu. Cóż, takie jest życie, taki jest speedway. Każdy chciał jak najlepiej, u mnie totalnie w tym roku nie wyszło. Starałem się, jak mogłem - podsumował.
Zobacz także: Żużel. Wybrzeże - Polonia. Chęć, walka, organizacja i atmosfera to za mało. Spadek bydgoszczan coraz bliżej
Zobacz także: Żużel. Przegląd tygodnia oczami kibiców. Ten sezon to prawdziwy rollercoaster dla Moje Bermudy Stali Gorzów