Wszystko wskazuje na to, że eWinner Apator Toruń pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową tylko na jeden sezon i w przyszłym roku ponownie będzie bić się o Drużynowe Mistrzostwo Polski. Awans do elity może zapewnić sobie już w sobotę, pod warunkiem, że wygra wyjazdowe spotkanie z Orłem Łódź.
Długo wydawało się, że torunianie mogą ziścić słowa prezesa firmy eWinner, który przed startem rozgrywek stwierdził, że "Anioły" nie przegrają ani jednego spotkania na zapleczu PGE Ekstraligi. W końcu jednak przyszła pierwsza porażka, kiedy w trudnych warunkach na ostrowskim torze niespodziewanie odpalił Jonas Jeppesen, który zapewnił Ostrovii zwycięstwo nad Apatorem. W minionej kolejce toruńska drużyna dość wysoko wygrała z Lokomotivem, jednak trzeba przyznać, że łotewski zespół sprawił im sporo kłopotów.
Orzeł Łódź jest jak na razie drugą siłą rozgrywek i nadal ma matematyczne szanse na awans do elity. Gdyby pokonał torunian, zdobywając przy tym punkt bonusowy, miałby już tylko 3 "oczka" straty, nakładając na lidera tabeli jeszcze większą presję przed zakończeniem rozgrywek. Jednak jasno trzeba powiedzieć, że taki scenariusz jest bardzo mało prawdopodobny, aczkolwiek sport bywa nieprzewidywalny. Mimo wszystko ekipa z Łodzi prezentuje się dobrze i zazwyczaj każdy dokłada ważne punkty, a świetnie prezentuje się zwłaszcza Aleksandr Łoktajew.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Lublin ziemią obiecaną Hampela. Dobrze się stało, że trafił do Motoru
Łodzianie mogą realnie myśleć o zwycięstwie. W tym sezonie nie zaznali goryczy porażki na własnym terenie, a w dodatku wydaje się, że w ekipie toruńskiej kryzys przeżywają Wiktor Kułakow i Adrian Miedziński, którzy w ostatnich meczach nie spisywali się najlepiej. Poniżej oczekiwań spisuje się również lider formacji juniorskiej Igor Kopeć-Sobczyński. Na korzyść Apatora działa natomiast fakt, że Tobiasz Musielak zna tor w Łodzi, a świetnie dysponowany przez większość rozgrywek Rohan Tungate, także przeżywa gorszy okres.
Torunianie powinni być też niezwykle zdeterminowani, aby załatwić sprawę awansu już teraz, nie nakładając na siebie dodatkowej presji na dwie kolejki przed końcem. Niezwykle istotna może być dyspozycja braci Jacka i Chrisa Holderów. Jeśli spiszą się tak znakomicie jak w ostatnim spotkaniu, menadżer Tomasz Bajerski będzie mógł być spokojny o wynik. Jednak Orzeł na pewno będzie ciężkim rywalem, który nie sprzeda tanio skóry, dlatego każdy z zawodników musi dołożyć swoją cegiełkę, aby drużyna mogła cieszyć się z sukcesu. Z całą pewnością spotkanie zapowiada się niezwykle ciekawie. Oby tylko hit nie zawiódł oczekiwań kibiców.
Awizowane składy:
Orzeł Łódź:
9. Norbert Kościuch
10. Rohan Tungate
11. Daniel Jeleniewski
12. Marcin Nowak
13. Aleksandr Łoktajew
14. Aleksander Grygolec
15. Piotr Pióro
eWinner Apator Toruń:
1. Adrian Miedziński
2. Jack Holder
3. Chris Holder
4. Wiktor Kułakow
5. Tobiasz Musielak
6. Kamil Marciniec
7. Igor Kopeć-Sobczyński
Początek spotkania: 19 września (sobota), godz. 16:30
Wynik pierwszego meczu: 56:34 dla eWinner Apatora
Zobacz także: Żużel. Jakub Jamróg: Częścią drużyny Motoru Lublin czułem się tylko połowicznie. Oszukany? Trochę tak [WYWIAD]
Zobacz także: Żużel. Nicolai Klindt za rok w PGE Ekstralidze? Ambicje są, ale czy nie zablokują go przepisy?