Żużel. Grand Prix. Bartosz Zmarzlik królem Pragi. Piękna szarża w finale [RELACJA]

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Zmarzlik i Doyle
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Zmarzlik i Doyle

Bartosz Zmarzlik wygrał GP Czech w Pradze. Polak powtórzył wyczyn z piątku i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Zmarzlik na ostatnim okrążeniu po świetnej szarży wyprzedził Taia Woffindena.

O ile w piątek byliśmy świadkami festiwalu kradzionych startów i jazdy gęsiego, o tyle sobota w Pradze przyniosła istną metamorfozę. Nagle okazało się, że zawodnicy są w stanie stać nieruchomo na polach startowych. - Nie było odprawy z zawodnikami. Najwidoczniej sędzia miał inną odprawę i trzyma krócej pod taśmą - żartował w Canal+ Maciej Janowski.

Co najważniejsze dla kibica, na Markecie przestało wiać nudą i już w pierwszej serii startów oglądaliśmy kilka manewrów wyprzedzania. - Ten tor jest inny. Wydaje mi się, że z każdym biegiem się otwiera, podczas gdy w piątek robił się coraz twardszy - analizował w wywiadzie telewizyjnym Bartosz Zmarzlik.

Zupełnie inne warunki nie przeszkadzały aktualnemu mistrzowi świata, który drugi dzień z rzędu aspirował do tytułu króla Pragi. To właśnie Zmarzlik w siódmym biegu na dystansie po świetnym ataku wyprzedził Fredrika Lindgrena. Gorzowianin jeszcze więcej emocji zaserwował kibicom w kolejnej swojej gonitwie, w której na trasie uporał się z Maxem Fricke i Artiomem Łagutą.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Doping technologiczny? Instytucje powinny być krok przed kreatorami nowinek

Wnioski po piątkowych zawodach wyciągnął też Maciej Janowski, który po dwóch seriach startów miał komplet punktów. Gorzej było w kolejnych gonitwach - w nich Janowski uzbierał już tylko cztery "oczka" i rzutem na taśmę przedarł się do półfinałów.

Janowski też miał pecha w trzynastej odsłonie wieczoru, gdy przed jego oczami dźwignęło Taia Woffindena, który następnie wpadł w Bartosza Zmarzlika. Brytyjczyk i Polak utrzymali się na motocyklach, ale wrocławianin musiał puścić gaz, co pozbawiło go szans na punkty. Na dodatek powtórki telewizyjne wykazały, że Woffinden w feralnym momencie przekroczył dwoma kołami wewnętrzną linię. Sędzia Craig Ackroyd nie wykluczył jednak swojego rodaka.

Wysoką formę z piątku utrzymali Tai Woffinden, Fredrik Lindgren i Jason Doyle. Skład półfinałów uzupełnił też Leon Madsen, któremu w ostatniej serii startów mogły się przypomnieć demony z dnia wcześniejszego. Duńczyk ruszył atomowo spod taśmy i arbiter przerwał wyścig. Po analizach powtórek Ackroyd nie dał jednak upomnienia wicemistrzowi świata, który rozstrzygnął na swoją korzyść drugie podejście do tej gonitwy i wjechał do półfinałów.

Los chciał, że Zmarzlik i Janowski spotkali się już w pierwszym półfinale. O ile gorzowianin wygrał start i pewnie pomknął po "trójkę", o tyle wrocławianin słabo ruszył spod taśmy i już na pierwszym łuku został zamknięty przez rywali. Ostatecznie Janowski nawet nie dojechał do mety, notując defekt na ostatniej pozycji. Skład finału uzupełnili Lindgren i Woffinden.

Finał trzeba było rozgrywać na raty. W pierwszym podejściu Zmarzlik świetnie ruszył spod taśmy, ale na pierwszym łuku zderzyli się Woffinden i Doyle, po czym Australijczyk brzydko uderzył o tor. Chociaż zdarzenie wyglądało fatalnie i na torze pojawiły się dwie karetki, to Doyle wstał i o własnych siłach wrócił do parku maszyn. W powtórce mistrz świata z 2017 roku ruszał się pod taśmą i sędzia Ackroyd znów przerwał rywalizację.

W trzecim podejściu do finału Zmarzlik wygrał start, ale po szerokiej wyprzedził go Woffinden. Polak ruszył w pogoń za Brytyjczykiem i szalonym atakiem na ostatnim okrążeniu dopiął swego, będąc na mecie minimalnie lepszym od trzykrotnego mistrza świata.

Wyniki:

1. Bartosz Zmarzlik - 19 (3,3,3,2,2,3,3) + 1 miejsce w finale
2. Tai Woffinden - 16 (3,3,2,1,3,2,2) + 2 miejsce w finale
3. Jason Doyle - 12 (1,2,0,3,3,2,1) + 3 miejsce w finale
4. Fredrik Lindgren - 15 (3,2,3,2,2,3,0) + 4 miejsce w finale
5. Martin Vaculik - 11 (2,3,3,0,2,1)
6. Maciej Janowski - 10 (3,3,1,0,3,d)
7. Leon Madsen - 9 (1,1,2,1,3,1)
8. Emil Sajfutdinow - 7 (1,1,0,3,2,0)
9. Max Fricke - 7 (2,0,2,2,1)
10. Matej Zagar - 7 (2,2,1,1,1)
11. Patryk Dudek - 6 (2,0,0,3,1)
12. Artiom Łaguta - 6 (0,1,1,3,1)
13. Antonio Lindbaeck - 5 (0,1,2,2,0)
14. Mikkel Michelsen - 3 (0,0,3,0,0)
15. Niels Kristian Iversen - 3 (1,0,1,1,w)
16. Vaclav Milik - 2 (0,2,0,0,-)
17. Eduard Krcmar - 0 (0)
18. Jan Kvech - NS 

Bieg po biegu:
1. Woffinden, Fricke, Madsen, Lindbaeck
2. Zmarzlik, Vaculik, Doyle, Michelsen
3. Lindgren, Dudek, Sajfutdinow, Milik
4. Janowski, Zagar, Iversen, Łaguta
5. Woffinden, Milik, Łaguta, Michelsen
6. Janowski, Doyle, Madsen, Dudek
7. Zmarzlik, Lindgren, Lindbaeck, Iversen
8. Vaculik, Zagar, Sajfutdinow, Fricke
9. Lindgren, Woffinden, Zagar, Doyle
10. Michelsen, Madsen, Iversen, Sajfutdinow
11. Vaculik, Lindbaeck, Janowski, Milik
12. Zmarzlik, Fricke, Łaguta, Dudek
13. Sajfutdinow, Zmarzlik, Woffinden, Janowski
14. Łaguta, Lindgren, Madsen, Vaculik
15. Dudek, Lindbaeck, Zagar, Michelsen
16. Doyle, Fricke, Iversen, Milik
17. Woffinden, Vaculik, Dudek, Iversen (w)
18. Madsen, Zmarzlik, Zagar, Krcmar
19. Doyle, Sajfutdinow, Łaguta, Lindbaeck
20. Janowski, Lindgren, Fricke, Michelsen
Półfinał nr 1. Zmarzlik, Doyle, Madsen, Janowski (d)
Półfinał nr 2. Lindgren, Woffinden, Vaculik, Sajfutdinow
Finał. Zmarzlik, Woffinden, Doyle, Lindgren

Czytaj także:
Grzegorz Zengota wraca do ścigania
Orzeł wygrywa w hicie eWinner 1. Ligi

Komentarze (78)
avatar
Waldemar Kowalski
20.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
co tam Bartek, do "Wielkiego Motoru" do pięt nie dorasta, nie wiem czym tak się zachwycać, zapewne dla "Brudnopisa" zabrakło paliwa albo pękła gumka. 
avatar
GW speedway
20.09.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
To, że Bartek jest mega zawodnikiem to już wszyscy wiedzą, ale mi rzuca się jeszcze inna rzecz, mianowicie ten chłopak cieszy się jak dziecko, pokazuje Woffindenowi, że siedział na błotniku, po Czytaj całość
avatar
RECON_1
20.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Po prostu swietnie!! Jak tak dalej pojdzie Bartek nie tylko obroni IMS ale w orzyszlosci mysle ze dorzuci nie jeden tytul ,a moze zostani rekordzista w tej kwestii,i nie dosc ze pobije rekord C Czytaj całość
avatar
stalowy holender
20.09.2020
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
wooow , jestem pod wrazeniem postow ponizej ...ZERO hejtu ...wkoncu 
avatar
Jarek93
20.09.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Choć nie jestem fanem Bartka Zmarzlika. Należą mu się BRAWA BRAWA BRAWA i Gratulacje