"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
To już tradycja, że Fogo Unia Leszno odpala największe rakiety w końcówce sezonu, gdy ważą się losy medali. Chociaż trudno przyczepić się do rundy zasadniczej, gdy drużyna na parę kolejek przed jej zakończeniem zapewnia sobie pierwsze miejsce przed play-offami. W najważniejszej fazie rozgrywek dorzuca jednak coś ekstra, a po tym poznaje się prawdziwego mistrza.
Wydawałoby się, że broniący tytułu po raz czwarty z rzędu leszczynianie za żadne skarby świata nie chcieliby trafić w półfinale na RM Solar Falubaz Zielona Góra, który zdemolowali w poniedziałek w rewanżu na swoim torze. W regularnym sezonie dostali tam przecież niezłego łupnia i mogliby mieć obawy, że akurat ten rywal im nie leży.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Prezes Apatora mówi, jak zareagowała, gdy dowiedziałą się, że Stal oferuje kontrakt Holderowi
Podopieczni Piotra Barona udowodnili, że wyciągają błyskawicznie wnioski i nikt nie jest im straszny. A przecież zbili ekipę z grodu Bachusa na nawierzchni, którą przygotowała pogoda. Oni sami nie trenowali, bo opady skutecznie torpedowały im przygotowania do zawodów.
Pojawiały się opinie, że przed play-offami Unia celowo ściągnęła pedał z gazu i nie chciała odkrywać wszystkich kart, że było trochę szachów z jej strony. Osobiście nie szłabym w tę stronę, nie knuła tak szeroko zakrojonej intrygi. Gorsze chwile i zmęczenie mogą się przecież przydarzyć każdemu. Poza tym pieniądze leżą na torze i trudno mi sobie wyobrazić np. prezesa Piotra Rusieckiego mówiącego do zawodników, żeby pojechali na pół gwizdka.
Unia upewniła mnie w przekonaniu, że jeśli nie dopadną ją - odpukać, wypadki losowe, kontuzje jest murowanym kandydatem do kolejnego mistrzostwa Polski. Moje Bermudy Stal albo Betard Sparta zaczną z Bykami od zera i nikt na starcie nie zabroni marzyć, ale wydaje mi się, że zespół z Wielkopolski jest tak dopasowany do Smoczyka, że powinien zamknąć losy złotego medalu na swoim stadionie. A handicap decydującego starcia ma w tym przypadku niebagatelne znaczenie.
Inna sprawa, że ten COVID-owy sezon jest dziwny, pełen niespodziewanych wyników. Murowany faworyt nie zawsze cieszył się ze zwycięstwa. I ewentualna porażka leszczynian byłaby w pewnym sensie jego kwintesencją. W każdym razie zostawiam sobie na ten scenariusz malutką furtkę.
CZYTAJ TAKŻE: Kubera ma dość spekulacji, a Baron chce zostawić sześciu seniorów
CZYTAJ TAKŻE: Trudne negocjacje Stali Gorzów z Woźniakiem