Żużel. Frątczak ocenia potencjał Falubazu. Zielonogórzan czeka walka o utrzymanie z GKM-em?

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Patryk Dudek przed Nickim Pedersenem
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Patryk Dudek przed Nickim Pedersenem

Nie milkną echa po ogłoszeniu kontraktów przez RM Solar Falubaz Zielona Góra. Głos na temat składu zielonogórzan zabrał Jacek Frątczak, który uważa, że klub w porównaniu do innych zespołów sporo stracił na rynku transferowym.

Przypomnijmy, że RM Solar Falubaz Zielona Góra zasilili Matej Zagar oraz Max Fricke. Dla obu żużlowców przyszły sezon będzie bardzo ważny. Zagar będzie chciał udowodnić wysoką dyspozycję z sezonu 2020. Max Fricke natomiast zamierza uwolnić swój wysoki potencjał i pokazać, że Falubaz dobrze zrobił, stawiając na niego, a nie na Michaela Jepsen Jensena

- Jak popatrzymy na jazdę Jepsena Jensena w ostatnich trzech sezonach, to widać, że Duńczyk potrzebował zmiany otoczenia. Chodzi o tor, być może także o ligę. Myślę, że jego talent zaczął się znów rozmieniać na drobne. Falubaz potrzebował zmiany na jego pozycji i myślę, że transfer Maxa Fricke'a jest dobrym posunięciem - mówi nasz ekspert Jacek Frątczak.

- Max Fricke będzie miał w Zielonej Górze nową rolę. W przyszłym roku będzie debiutował jako lider zespołu. Dotychczas nie był zawodnikiem na miarę takiej pozycji w drużynie. W swoich poprzednich klubach występował raczej jako solidna druga linia - dodaje Frątczak.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

W Zielonej Górze ciekawie zapowiada się rywalizacja o miejsce w składzie na pozycji U24. Klub ma do dyspozycji aż trzech zawodników: Mateusza TonderaDamiana Pawliczaka i Jana Kvecha. Wielu kibiców marzyło, aby w klubie został Norbert Krakowiak kosztem któregoś z trójki żużlowców.

- Myślę, że w Zielonej Górze nie było ciśnienia na to, żeby Norbert Krakowiak został. To bardzo poukładany zawodnik i z pewnością chciał sobie poszukać klubu, w którym będzie miał niemal pewne miejsce w składzie. Falubaz natomiast stwierdził, że ma kilku równorzędnych żużlowców, więc nie ma co na siłę walczyć o Norberta -powiedział były menadżer Falubazu.

Mimo że Falubaz dokonał ciekawych wzmocnień, to nie posiada w swoim składzie gwiazd wielkiego kalibru. Z klubem pożegnał się Martin Vaculik i ciężko go będzie godnie zastąpić. Jeśli nawet Zagar i Fricke będą dobrze punktować, to słabo w porównaniu do sezonu 2020 prezentuje się formacja juniorska.

- Prezes Domagała i trener Żyto mówili, że rozmawiali z wieloma zawodnikami ze światowej czołówki, a jednak takich nie pozyskali. Mamy więc jasną informację od klubu, że jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Falubaz miał inne cele transferowe, ale nie wszystko poszło po jego myśli. Myślę, że mimo wszystko formacja seniorska ma podobny potencjał do tej z sezonu 2020. Gorzej będzie na pozycjach juniorskich, gdzie mamy do czynienia z absolutnymi debiutantami. Nie spodziewajmy się po wynikach tych chłopaków wielkiego szału, chociaż życzę im jak najlepiej - stwierdził Frątczak.

- Problemem Falubazu jest fakt, że oprócz MrGarden GKM-u Grudziądz wszystkie drużyny się wyraźnie powzmacniały. Potencjał zielonogórzan na papierze nie wygląda źle, ale w porównaniu do innych klubów jest spora różnica na niekorzyść klubu. Popatrzmy chociażby na transfery takich klubów jak Motor Lublin czy Eltrox Włókniarz Częstochowa. Zarówno Falubaz, jak i GKM straciły sporo, bo nie ma wielu zawodników ze światowej czołówki, którzy mogliby zastąpić żużlowców, którzy odeszli z tych zespołów. Uważam, że spadek z ligi rozstrzygnie się właśnie pomiędzy drużynami z Zielonej Góry i Grudziądza - zakończył Frątczak.

Czytaj także:
Jak nie teraz to kiedy? Max Fricke w Falubazie musi udowodnić swoją wartość
To nie Motor oferował Cierniakowi najwięcej. Jeden klub stawał na głowie, żeby doprowadzić do transferu

Źródło artykułu: