Żużel. Wyniki Maxa Fricke'a przy "W69" na kolana nie rzucały, ale nadzieję na poprawę dał ostatni sezon

Tomasz Janiszewski 15 Listopada 2020, 08:00

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Max Fricke w kasku czerwonym

• Żużel. Na torze w Lublinie był rewelacyjny. W Zielonej Górze liczą, że Zagar będzie u nich równie szybki

W swojej przygodzie w Polsce miał okazję do ścigania w Zielonej Górze sześć razy. Zerkając na jego wyniki na tamtejszym torze widać jak na dłoni, że zaliczał zwykle niezłe występy. Poza wpadką w 2018 roku zdobycze mniej więcej odzwierciedlały ogólne występy w danym roku.

Różnica dotyczy minionego sezonu. Fricke wykręcił w niej ogólną średnią 1,554, ale przy "W69" spisał się naprawdę dobrze, inkasując w sumie 17 punktów z bonusem w dziewięciu biegach w dwóch meczach. Szczególnie spotkanie w fazie play-off było udane i finalnie mocno przyczyniło się do tego, że Betard Sparta zdobyła na koniec brązowy medal.

Ten i poprzedni z rundy zasadniczej dają nadzieję na osiąganie podobnych rezultatów już w 2021 roku. Głównie dlatego, że nawierzchnia 337,5-metrowego owalu dalej będzie szykowana przez trenera Piotra Żyto. Istnieje więc całkiem spora szansa, że Fricke w meczach domowych będzie dla Falubazu poważnym wzmocnieniem.

CZYTAJ WIĘCEJ: We Wrocławiu dłużej nie czekali. Max Fricke nie spełnił oczekiwań Niemcy nie zwalniają tempa. Kai Huckenbeck zawodnikiem Trans MF Landshut Devils ZOBACZ WIDEO Prezes PZM tłumaczy, skąd wziął się przepis o zawodniku U24 i dokąd ma zaprowadzić polski żużel