A to oznacza, że mamy różnicę zdań wśród prezesów, którym mocno zależy na awansie do żużlowej elity i którzy są wymieniani w gronie faworytów. Zdunek Wybrzeże i ROW zbudowały bardzo silne składy na sezon 2021, ale pomiędzy prezesami w kwestii baraży mamy różnicę zdań.
- Gdyby Wybrzeże było drugie, to chętnie bym pojechał baraże. Mamy fajny i rozwojowy zespół - mówi nam Tadeusz Zdunek. - Rezygnacja ze spotkań barażowych to racjonalna i przemyślana decyzja. Druga drużyna z pierwszej ligi już na starcie miała zawsze nikłe szanse z ekstraligowcem. Tak naprawdę odjeżdżaliśmy mecze dla formalności, a to dla zespołu z wyższej ligi generowało niesamowite koszty - twierdzi z kolei szef ROW-u Krzysztof Mrozek.
- Rok temu budowałem zespół i wiem, jakie mieliśmy problemy. Doskonale pamiętam, jak ta drużyna radziła sobie później w potyczkach z siedmioma ekstraligowcami. Było bardzo trudno nawet o dobry wynik - dodaje prezes rybniczan.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło
W przeszłości jednostronnych spotkań barażowych o PGE Ekstraligę było sporo, ale zdaniem Zdunka to wcale niczego nie przesądza. - Niektórzy powołują się mecze Ostrowa z Gorzowem, ale przecież odwrotnym przykładem jest nasza rywalizacja z klubem z Torunia. Przegraliśmy nieznacznie, a obok tego meczu działo się jeszcze wiele innych rzeczy. Na pewno nie było jednak naszej klęski - tłumaczy prezes gdańszczan i dodaje, że po wprowadzeniu zawodnika U24 różnica pomiędzy ligami nieco się zatarła. PGE Ekstraliga jest nieco uboższa w nazwiska, a kilka gwiazd przeniosło się do eWinner 1. Ligi.
- Gdańsk, Rybnik, Tarnów czy Bydgoszcz to zespoły, które mogą śmiało konkurować, bo mamy zawodników rozwojowych. U nas jest między innymi Wiktor Kułakow. Baraże miałyby sens, bo drużyny w pierwszej lidze są bardzo mocne. Te najlepsze zbliżają się poziomem do słabszych ekipy ekstraligowych - tłumaczy szef Wybrzeża i mówi w tym kontekście o szerszym problemie żużla.
- Z tych samych powodów jestem za powiększeniem lig. Nie może być tak, że ktoś jedzie u siebie siedem meczów, jeśli nie awansuje do fazy play-off. Budowa stadionu kosztuje 70 czy 80 milionów. Jak ją uzasadnić, skoro w roku odbywa się tak niewiele imprez? Podczas rozmów z miastem to jedna z podstawowych kwestii. Potrzebujemy systemu, który sprawi, że będziemy więcej jeździć. To wcale nie musi oznaczać większych kosztów. Wystarczy ustalić z zawodnikami inne warunki - podkreśla.
Mrozka te argumenty jednak nie przekonują. Szef ROW-u widzi tylko jedną drogę do PGE Ekstraligi. - Trzeba wygrać rozgrywki. Musimy robić swoje i nie oglądać się na innych. Na pewno nie nastawiam się jednak na spacerek, bo nie tylko Rybnik chce wygrać. Uważam, że w grze będą tak naprawdę wszystkie kluby. Trzeba się mobilizować i walczyć - podsumowuje.
Zobacz także:
Prezes Stali mówi o problemie Kasprzaka
Kto zyskał, a kto stracił w PGE Ekstralidze?