Żużel. Transfery. W nich Apator Toruń upatruje szansy na sukces w przyszłym sezonie
Jack Holder i Robert Lambert to żużlowcy z potencjałem na progres w sezonie 2021. W tym Apator Toruń upatruje szansy na sukces po powrocie do PGE Ekstraligi. - Wierzę, że ta dwójka pozytywnie nas zaskoczy - mówi Adam Krużyński.
Środowisko generalnie było zaskoczone ruchem Apatora, który zdecydował się na oddanie Jasona Doyle'a, a pozostawienie w składzie Chrisa Holdera. Starszy z braci zawodził w sezonie spadkowym Apatora z PGE Ekstraligi. W minionych rozgrywkach, startując jako gość w najlepszej żużlowej lidze świata uzyskał średnią 1,746 i zajął 27. miejsce wśród zawodników PGE Ekstraligi. Dla porównania Jason Doyle, na którego wielu narzekało, że miał kiepski sezon, wykręcił 13. średnią - 2,000.
W Toruniu mają cały czas niezłą zagwozdkę, czy właściwie zbudowali skład i zaufali zawodnikom, którzy kiedyś zawiedli. Przekonamy się dopiero o tym w sezonie 2021. Ideą toruńskiej drużyny był skład złożony z żużlowców, którzy się lubią, dobrze znają i wytworzy się między nimi chemia, potrzebna do dobrej atmosfery w drużynie. To wszystko faktycznie jest, ale czy to przełoży się na wynik? Teraz to tylko wróżenie z fusów.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło- Wybierając pomiędzy Chrisem Holderem a Jasonem Doyle'm nie rzucaliśmy przecież monetą. Decyzję podejmowaliśmy o wszelkie racjonalne przesłanki. Właśnie to, jak ten zespół może funkcjonować w tracie sezonu, przeważyły za starszym z braci Holderów. Zawsze z tyłu głowy pozostaje jakiś niepokój. Sezon pokaże, czy była to dobra decyzja - wyjaśnia Adam Krużyński z Rady Nadzorczej toruńskiego klubu.
Apator jednak ma pewne atuty, na których opiera swój optymizm. - Nie ukrywam, że liczę na to, że Robert Lambert będzie dalej rozwijał się i pojedzie jeszcze lepszy sezon niż 2020. To może być podobna sytuacja jak z Jackiem Holderem. Obaj są niesamowicie głodni sukcesów. Lambert ma niesamowitą motywację i liczę, że będzie go to pchało do przodu, tak jak Jacka - dodaje Krużyński.
Biorąc pod uwagę, że Jack Holder zrobił już spory postęp, a to wciąż młody żużlowiec, tylko nieco starszy od Roberta Lamberta, który furorę zrobił w minionym sezonie, można faktycznie liczyć, że ci dwaj zawodnicy będą nadal rozwijać się w Toruniu. - Wierzę, że ta dwójka jeszcze pozytywnie nas zaskoczy. Patrząc na starty Jacka w tym sezonie i zakładając, że utrzymałby progres, a dołączył do tego jeszcze Lambert, to wtedy byłbym trochę spokojniejszy o wynik drużyny. Liga może być specyficzna i nieprzewidywalna przez COVID-19 - uważa Krużyński.
Apator zatem liczy na młodzieńczą fantazję brytyjsko-australijskiego duetu Lambert - Holder. - Ci ludzie nie mają innego pomysłu na życie niż żużel. Oni naprawdę zrobią dużo, żeby zaistnieć w tym sporcie. Wydaje mi się, że obaj mają predyspozycje mentalne, by osiągać sukcesy. Jeśli popatrzymy na inne zespoły PGE Ekstraligi, nie mówię nawet o zawodnikach do lat 24, ale tych młodszego pokolenia, którzy są na fali wznoszącej, jak chociażby Jack Holder, to może jest 5-6 żużlowców z potencjałem rozwojowym. W tej grupie Holder i Lambert są mocnymi punktami - kończy Adam Krużyński.
Zobacz także: Wiadomo, dlaczego Apator odpuścił rosyjski talent
Zobacz także: Oceniamy siłę Apatora. Potencjał na pozycji U24
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>