Australijczyk przerwę między sezonami spędził w ojczyźnie, ale pomimo pandemii koronawirusa zdecydował się przylecieć do Europy. - To była trudna decyzja, ale czuję, że postąpiłem właściwie i zdecydowanie mi się to opłaciło. Zawsze wracałem. Zaakceptowałem sytuację finansową i kontrakt bardzo wcześnie. Po prostu ruszyłem z tym, opuściłem głowę nisko i miałem dobry sezon. Podszedłem do tego w odpowiedni sposób i wyszło mi to na dobre - oznajmił Rohan Tungate w wywiadzie dla speedwaygp.com.
I rzeczywiście, analizując ubiegłoroczne dokonania torowe zawodnika, jest się czym zachwycać. To nie był dla niego "tylko" dobry sezon, a właściwie najlepszy w karierze. Tungate w ubiegłym roku był bezapelacyjnym liderem Orła Łódź. Wygrał aż 33 wyścigi i wykręcił średnią na poziomie 2,348 pkt/bieg, co dało mu 3. miejsce w ogólnej klasyfikacji zawodników na koniec rozgrywek oraz zapewniło zainteresowanie ze strony RM Solar Falubazu Zielona Góra.
Australijczyk po sezonie był już jedną nogą w klubie, dla którego zresztą w trakcie rozgrywek występował w roli "gościa", jednak przez przepis o zawodniku U24 szansa na regularną jazdę w najlepszej lidze świata przeszła mu obok nosa.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy
Ostatecznie 30-latek zdecydował się na podpisanie kontraktu z I-ligową Unią Tarnów, która pokłada w nim ogromne nadzieje i upatruje go w roli lidera formacji zagranicznych seniorów.
- W tym roku nie zarobiłem dużej kasy. Po prostu zarobiłem. Po takim sezonie, jaki miałem, powinienem zarobić dużo więcej. Stało się tak przez pandemię, ale przynajmniej przygotowałem się na kolejny rok i dostałem dobry kontrakt - stwierdził Australijczyk.
Warto dodać, że Tungate pomimo panującej pandemii i okrojonej liczby imprez sportowych w ubiegłym roku nie próżnował. Żużlowiec okazał się jednym z tych zawodników, którzy w roku 2020 odwiedzili największą liczbę torów. W ubiegłym sezonie Australijczyk ścigał się dokładnie na 20 różnych obiektach (więcej o tym tutaj).
Czytaj także: Żużel. Pandemia pokrzyżowała plany Orła Łódź. W klubie liczą, że uda się zorganizować obóz
Czytaj także: Żużel. Transfer na przekór, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Ulubieniec Skrzydlewskiego kończy właśnie 27 lat