Od sezonu 2021 zawodnicy rywalizujący w PGE Ekstralidze mogą podpisać kontrakt w tylko jednym dodatkowym kraju. W przypadku rywalizacji w eWinner 1. Lidze żużlowcy mogą wybrać rozgrywki w dwóch kolejnych państwach. Ograniczenia wprowadzone przez Polaków uderzyły przede wszystkim w działaczy z Wielkiej Brytanii.
Szefowie klubów Premiership i Championship narzekają, że przez rozwiązania wprowadzone przez Polaków brakuje im zawodników. - Czy Polska jest odpowiedzialna za brak szkolenia w Wielkiej Brytanii? Dlaczego oni się teraz obrażają? Nie wiem, dlaczego obudzili się dopiero teraz. Przecież o ograniczeniu startów zawodników mówiło się od lat - komentuje Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.
- Od lat też było widać, że Brytyjczycy mają problem ze szkoleniem. Jeśli pojawiał się ktoś młody, to po paru latach rezygnował z żużla. Ze względu na brak zawodników, wprowadzili przepisy umożliwiające jazdę w dwóch brytyjskich ligach na raz - dodaje Krzystyniak.
ZOBACZ WIDEO Matej Zagar gościem "Żużlowej Rozmowy". Obejrzyj cały odcinek!
Były żużlowiec chwali jednak to, że Brytyjczycy nie próbowali na siłę licytować się z Polakami i oferować nierealnych stawek. - Nie windują kontraktów, byle tylko zatrzymać u siebie pojedyncze gwiazdy. Tyle dobrze. Mówię o tym, bo i w Polsce kiedyś skończy się hossa na żużel i stawki spadną - ocenia Krzystyniak.
- Problem Brytyjczyków ze szkoleniem nie jest niczym nowym. Podobne problemy pojawiły się na południu Europy. Przecież dawniej mieliśmy więcej żużlowców ze Słowenii czy Włoch. Brak chętnych do żużla sprawił, że tam niektóre stadiony zaorano i pobudowano markety - stwierdza Krzystyniak.
62-latek z radością przyjął za to zapowiedź brytyjskich promotorów o wprowadzeniu do regulaminu rozwiązań, które będą wymagać od klubów szkolenia i stawiania na młodych. - W Polsce mamy takie rozwiązania od dawna. Już w latach 70., gdy sam zaczynałem przygodę z żużlem, w składzie było miejsce dla juniorów i wyścigi młodzieżowe. W ten sposób zawsze próbowaliśmy podtrzymywać dyscyplinę. Wierzę, że nigdy od tego rozwiązania nie odejdziemy - podsumowuje Krzystyniak.
Czytaj także:
W poniedziałek rozprawa Maksyma Drabika
Karolina Jędrzejak wspomina męża