- Poprzedni sezon był naprawdę fajny w moim wykonaniu pod względem punktowym. Też to nie do końca moja zasługa, bo to jeszcze zasługa mojego teamu, który doprowadzał moje motory do ładu. To wszystko się łączyło i chodziło po prostu tak, jak chciałem - przyznał w rozmowie w ramach cyklu PoloniaLive, który organizuje Stowarzyszenie Pomagamy Polonii.
- Wykonuję ciężką pracę, pracuję na sukces, żeby osiągać jak najlepsze wyniki. Nie będę zdradzał wszystkich szczegółów, ale po prostu zmieniłem trenera personalnego i w tym roku także pracuję z tym trenerem. Co do motorów, to wprowadziliśmy korekty, tak żeby lepiej mi się siedziało i lepiej pracowało ciałem - dodał.
Wadim Tarasienko w tym roku będzie bronił barw Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Wybór tego klubu wydaję się być nieprzypadkowy. Zawodnik związał swoją przyszłość z samym miastem już kilka lat temu. - Zadzwonił do mnie z propozycją teraźniejszy mój menadżer, czy nie chcę współpracować i mieć bazę w Bydgoszczy. Kocham ten sport i jak nadarzyła się sytuacja, że mogłem tu realizować swoje marzenie, to chętnie się zgodziłem - wyznał 26-latek.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Bajerski gościem "Żużlowej Rozmowy". Obejrzyj cały odcinek!
Nie był to jednak jedyny powód takiego wyboru. Mocny wpływ na decyzję miała także lokalizacja samego miasta oraz fakt, że w tym miejscu mieszkał również Artiom Łaguta. - Tak się złożyło, że tutaj był także mój wujek Artem, to pomyślałem, że będzie to fajna lokalizacja, by mieć tu i rodzinę, i bazę, bo Bydgoszcz powiedzmy, jest pośrodku i nigdzie nie jest zbytnio daleko - powiedział Drużynowy mistrz Europy juniorów z 2011 roku.
Rosjanin wydaje się być osobą bardzo rodzinną, chcącą połączyć ją z żużlem. Od ponad roku jest w związku małżeńskim, a swoją partnerkę poznał właśnie w mieście leżącym nad Brdą. Świetnie się razem dogadują, rozumiejąc swoje potrzeby nawzajem. Do tego już niedługo na świat ma przyjść ich dziecko.
Moim marzeniem zawsze było, by był i żużel i by mieć rodzinę. To na obecną chwilę super mi się wszystko układa. Mam wyrozumiałych ludzi wokół siebie, żona też mnie bardzo rozumie, ale ja też nie pozostaję dłużny i daję jej wszystko, czego ona pragnie. Niedługo urodzi nam się mała córeczka, mamy termin na kwiecień, więc z niecierpliwością czekamy - zakończył były zawodnik klubów z Gniezna czy Krosna.
Czytaj także:
Żużel. Jerzy Mordel wspomina swoją karierę. "Mam żal do niektórych ludzi"
Żużel. Nicolai Klindt z marzeniami o startach w Grand Prix. Wkrótce chce tam awansować