W czwartek w swoich mediach społecznościowych Grzegorz Zengota opublikował przejmujący wpis o tym, że wspólnie z narzeczoną Kają Tonder stracili nienarodzone dziecko. Słowa zrozpaczonych rodziców chwytają za serce.
"Córeczko, tak bardzo czekaliśmy na Twoje przyjście na świat. Nie wiem dlaczego tak nas doświadcza los. Nic gorszego nie mogło nam się przytrafić. Byłaś naszym największym szczęściem. Nic i nikt już nam Ciebie nie zwróci, ale na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci i w sercach. Byłaś już taka duża aniołku. Nie możemy pogodzić się z tym, że już Cię nie ma. Nasze serca rozsypały się na milion kawałków" - czytamy we wpisie w mediach społecznościowych.
- O tej informacji dowiedziałem się jako jeden z pierwszych. Oczywiście, nie dzieliłem się tą wiedzą, szanując prywatność zrozpaczonych rodziców. Staramy się Grześka wspierać. To są ciężkie chwile. Trudno jednak tutaj podać receptę na przeżycie tego dramatu. Możemy go wspierać dobrym słowem. Grześkowi kibicuję bardzo i trzymam za niego kciuki. Cztery dni temu poinformował nas o tym dramacie. Mówił, że nie będzie na środowym treningu. W czwartek opublikował ten przejmujący post w mediach społecznościowych. Widocznie czuł taką potrzebę, by sprawą prywatną, niezwykle intymną, podzielić się z otoczeniem. Każdy inaczej przeżywa taki dramat. Bardzo współczujemy mu i wspieramy go w tym cierpieniu - podkreśla Jerzy Kanclerz.
Grzegorz Zengota w zeszłym roku po ciężkiej kontuzji i długiej przerwie wrócił na tor. Jak zwykle był uśmiechnięty i radosny. W święta Bożego Narodzenia poinformował o zaręczynach z Kają Tonder, a także o tym, że spodziewają się dziecka. Niestety, los okrutnie doświadczył żużlowca i jego narzeczoną. W tych trudnych chwilach przyłączamy się do słów wsparcia, które zewsząd płyną w kierunku zrozpaczonych rodziców.
Zobacz także: Twarde stanowisko Stępniewskiego
Zobacz także: Jak może wyglądać powiększona druga liga