Eltrox Włókniarz jak zespoły Formuły 1. Takiego show w żużlu jeszcze nie było

Pandemia przeszkadza w interakcji z kibicami? Eltrox Włókniarz Częstochowa udowodnił, że wcale nie. Klub nie zrezygnował z przedsezonowej prezentacji drużyny. Zespół, wzorem teamów z F1, przedstawiono online. W wydarzeniu mogli uczestniczyć fani.

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch
Mateusz Świdnicki (z lewej) i Jakub Miśkowiak WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Mateusz Świdnicki (z lewej) i Jakub Miśkowiak
Jeśli czerpać od kogoś wzorce, to tylko od najlepszych. Niedawno w Warszawie byliśmy świadkami zaprezentowania zespołu Formuły 1 Alfa Romeo w Teatrze Wielkim. Transmisja z tego wydarzenia została przeprowadzona w Internecie. Pozostałe teamy królowej motorsportu decydowały się na podobny krok. Eltrox Włókniarz Częstochowa postanowił nie być gorszy.

Do hotelu Arche zjechali się zawodnicy i sztab szkoleniowy drużyny Lwów, jej przedstawiciele oraz kilku VIP-ów. Na uroczystej scenie, przy zachowaniu wszelkich przepisów dotyczących reżimu sanitarnego, przeprowadzono coroczną prezentację zespołu. O takich fanfarach jak co roku w częstochowskiej hali oczywiście nie mogło być mowy, jednak kibice i tak nie powinni narzekać. Tym bardziej, że Włókniarz jako jedyny do tej pory zdecydował się zorganizować takie wydarzenie.

Fani zgromadzeni przy transmisji na YouTube na kanale SabmarTV mogli odczuć drobną namiastkę tego, co przeżywaliby w hali, bowiem jeden z prowadzących, Ireneusz Bieleninik zachęcał ich do dopingu w domach czy gdziekolwiek, gdzie w danym momencie śledzili relację. Kibice mogli też za pośrednictwem mediów społecznościowych zadawać zawodnikom pytania, ale też brać udział w konkursach. Jedną z nagród był klubowy szalik podpisany przez wszystkich członków zespołu.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Co robić podczas zawieszenia? Patryk Dudek: Rok mija szybko. Ja nadrobiłem szkołę i zdałem maturę

Fani wykazywali się kreatywnością. Bartosz Smektała został zapytany np. o swoich trzech żużlowych idoli, z którymi chciałby się zmierzyć w jednym biegu. Wychowanek leszczyńskiej Unii wymienił, a jakże, Romana Jankowskiego, Leigh Adamsa, czyli byłe gwiazdy Byków, oraz Tony'ego Rickardssona. Dowiedzieliśmy się też, że ten zawsze "grzeczny i poukładany chłopak", jak określa się Smektałę, kiedy wymaga tego sytuacja potrafi też zajść za skórę. Dokładnie tak jak Mike Tyson, a więc jego sportowy bohater, któremu, delikatnie to ujmując, raczej daleko było do postawy prezentowanej przez Smektałę.

Jakub Miśkowiak natomiast wyznał, że od początku wiedział, że karierę będzie kontynuować we Włókniarzu. - Chciałbym jeździć w Częstochowie również jako senior i być tak samo mocnym punktem zespołu, jak teraz Leon Madsen - w ten sposób odpowiedział na pytanie kibica. To na pewno budująca deklaracja dla częstochowskich fanów.

O ciekawe wątki w rozmowach z zawodnikami zadbali też prowadzący prezentację, wspomniany Ireneusz Bieleninik i Tomasz Lorek. Dowiedzieliśmy się np., że trener Włókniarza Piotr Świderski nie ma "ciągu" na motocykl, bo odnalazł się w nowej roli. Bartłomiej Kowalski natomiast po zakończeniu kariery poszuka pracy w radio, ze względu na swoją barwę głosu. Prezydent Krzysztof Matyjaszczyk będzie musiał rozważyć utworzenie ronda im. Sławomira Drabika, a Fredrik Lindgren wraz z rodziną większość czasu w roku spędzi w Częstochowie, bowiem zdecydował się na kupno domu. Swoją drogą Szwed był jedynym nieobecnym fizycznie zawodnikiem na prezentacji ze względu na kwestie logistyczne związane z koronawirusem.

Kacper Woryna natomiast z entuzjazmem opowiadał o swojej innej sportowej pasji, czyli koszykówce. Poruszony został temat ostatniego mistrzostwa NBA, po które sięgnęli gracze Los Angeles Lakers. - To, co zrobili LeBron James i spółka, było czymś niesamowitym w tym szczególnym roku, w którym zginął Kobe Bryant. To była wielka tragedia - stwierdził Woryna. Wspomniany już Smektała wskazał natomiast na pozytywny wpływ zwierząt na ludzi. - One są w moim życiu, mam psy. Dają spokój, człowiek odpoczywa przy nich psychicznie - opowiadał.

Jeśli chodzi o kwestie stricte sportowe, nastroje były bardziej stonowane niż rok temu, kiedy to spodziewano się, że Włókniarz znajdzie się w finale, a tymczasem nawet nie wszedł do pierwszej czwórki. Teraz celem jest awans do fazy play-off. Zespół został bowiem dość mocno przebudowany. Kapitan Włókniarza Leon Madsen wskazywał, że drużyny w nadchodzącym sezonie PGE Ekstraliga są bardzo wyrównane i trudno przed sezonem ferować wyroki.

Czytaj również:
-> Dramat Grzegorza Zengoty. Polonia Bydgoszcz wspiera swojego zawodnika
-> Czas na nową jakość! One Sport weźmie pod swoje skrzydła eWinner 1. Ligę i 2. Ligę Żużlową

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy twoim zdaniem Włókniarz awansuje do fazy play-off?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×