O całej sprawie poinformowali przedstawiciele AMD Krsko za pośrednictwem mediów społecznościowych. Relacje na linii klub-zawodnik miały zacząć się pogarszać w 2019 roku, kiedy niespodziewanie odwołane zostały zawody o Złoty Znak Gminy Krsko.
Przed rozpoczęciem sezonu 2020 zawodnik przedstawił wysokie wymagania odnośnie kontraktu. Ostatecznie umowę podpisano, ale klub negocjował z prawnikiem Matica Ivacica, a nie z samym żużlowcem.
"Zaproponowali nam kontrakt, który w końcu podpisaliśmy, świadomi możliwości finansowych klubu, ale mając nadzieję na lepsze relacje w przyszłości. Zrobiliśmy to z myślą o naszych kibicach" - czytamy w oświadczeniu klubu.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Co robić podczas zawieszenia? Patryk Dudek: Rok mija szybko. Ja nadrobiłem szkołę i zdałem maturę
Wybuch pandemii koronawirusa sprawił, że zawodnicy AMD Krsko wystąpili w tylko dwóch imprezach, spośród dziesięciu zaplanowanych. Mimo to mieli otrzymać wynagrodzenie zakładające rozegranie wszystkich zawodów.
Pod koniec ubiegłego roku klub rozpoczął kolejne, trudne negocjacje z Ivacicem. "W odpowiedzi na nasz projekt umowy, otrzymaliśmy tylko zmodyfikowaną wersję kontraktu miesiąc później i bez żadnego wyjaśnienia" - dodał klub.
Przedstawiciele AMD Krsko są rozczarowani postawą zawodnika, ale jednocześnie życzą mu jak najlepiej. Niemniej jednak sprawa będzie miała swój finał w sądzie, a Ivacic nie będzie już bronił barw klubu z Krsko.
Czytaj także:
- Po bandzie: Kasprzak i Milik mogą wciąż marzyć [FELIETON]
- "Kobry" wygrały z "Tygrysami" w meczu Craiga Boyce’a. Świetne występy Douglasa i Tungate’a