Decyzja zapadła we wtorek na spotkaniu GKSŻ z klubami. I nie ma co ukrywać, że jest zaskakująca bowiem w ostatnich dniach wszystko wskazywało na to, że rozgrywki zaplecza PGE Ekstraligi zostaną opóźnione. Za takim rozwiązaniem było 6 ośrodków. Jedynie działacze Orła Łódź i ROW-u Rybnik mieli odmienne zdanie.
- Naszą ligą zarządza Główna Komisja Sportu Żużlowego. Skoro zdecydowała o starcie w Wielkanoc, to trzeba się temu podporządkować i tyle. Moim zdaniem start rozgrywek można było przełożyć maksymalnie do 10 maja i poczekać na kibiców. Sport bez fanów nie ma sensu, ale z drugiej strony nie ma żadnej gwarancji, że wrócą szybko na trybuny. Sytuacja epidemiczna w kraju jest bardzo zła. Rząd wprowadził właśnie kolejne obostrzenia. Dlatego szanuję decyzję żużlowej centrali o starcie ligi już w Wielkanoc - mówi właściciel bydgoskiego klubu.
Prezes Abramczyk Polonii nie jest jednak przekonany, czy zespoły eWinner 1.Ligi staną wówczas pod taśmą, by walczyć o punkty. - Pogoda daje się zawodnikom mocno we znaki. Do rozpoczęcia rywalizacji zostały praktycznie dwa tygodnie, a nie rozegrano żadnego sparingu. Treningi również były sporadyczne. Nasz zespół na tor wyjechał tylko raz. Część żużlowców ruszyła do Słowenii, gdzie przygotowuje się do sezonu. Prognozy nie są optymistyczne, więc nie można wykluczyć, że start ligowych rozgrywek zostanie opóźniony ze względu na niekorzystną aurę - mówi.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Jack Holder mówi o wielkiej roli brata. "Dał mi szansę, której wielu nie miało"
Jerzy Kanclerz zapewnia, że drużyna zrobi wszystko, by dobrze przygotować się do sezonu. - W niedzielę do Bydgoszczy dotrą zawodnicy zagraniczni. Jeśli tor będzie w dobrym stanie od poniedziałku zamierzamy trenować codziennie. W przyszłym tygodniu mamy również zaplanowane sparingi z Kolejarzem Opole i Apatorem Toruń - zapowiada prezes Abramczyk Polonii.
Brak kibiców na trybunach to mniejsze wpływy do klubowej kasy. Bydgoscy fani mogą jednak spać spokojnie. - Zakładaliśmy budżet na poziomie 3,2 mln zł przy założeniu, że na meczach będzie 25 procent kibiców. Wiadomo, że na razie ich zabraknie na trybunach. Na pewno sobie poradzimy i po sezonie nie zamierzam brać żadnego kredytu. U mnie budżet musi być spięty przed rozgrywkami. Nie może być tak, że w lipcu czy w sierpniu zacznie brakować pieniędzy. Budowane przez 2 lata fundamenty klubu nie mogą zostać zachwiane. Przygotowujemy też ofertę dla osób, które nabyły karnety. Nie może być tak, że ktoś płaci za coś, czego nie otrzymał - kończy właściciel bydgoskiego klubu.
W I kolejce poloniści mają zmierzyć się u siebie z ekipą Arged Malesa Ostrów.
Zobacz również: Witold Skrzydlewski: W klubach jest teraz wielki ból głowy. Kibice? 25 proc. w czerwcu to będzie sukces! [WYWIAD]
Zobacz również: Wilki Krosno z nadzieją na play-offy. Trener liczy, że balonik nie pęknie