Żużel. Niels Kristian Iversen zabrał głos po fatalnym wypadku. Wszystko potoczyło się bardzo szybko

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen

Niels Kristian Iversen podpisał kontrakt z I-ligową Unią Tarnów, gdzie miał się odbudować i wrócić na dawny poziom. Już pierwszy mecz w nowych barwach przyniósł kontuzję Duńczyka. Iversen nie czuje się jednak winnym w sytuacji z Jakubem Jamrogiem.

Już miniony sezon w wykonaniu Nielsa Kristiana Iversena naznaczony był upadkami i kontuzjami, co odbiło się na wynikach doświadczonego Duńczyka. Dlatego postanowił on podpisać kontrakt w I-ligowej Unii Tarnów, gdzie miał się odbudować i wrócić do światowej czołówki. Przygoda z nowym zespołem nie rozpoczęła się jednak najlepiej.

W poniedziałkowym spotkaniu ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk, przegranym przez tarnowian 35:55, Iversen już w pierwszym biegu zanotował upadek. Do jego zderzenia z Jakub Jamrogiem doszło w sytuacji, gdy obaj już przekroczyli metę. 38-latek do ostatnich metrów próbował bowiem blokować zawodnika gości.

- Ten mecz praktycznie jeszcze nie wystartował, wszystko miało miejsce w pierwszym wyścigu. Zawodnik jadący z tyłu naciskał na mnie, przez co zacząłem próbować innych ścieżek do jazdy. Straciłem prędkość, a on wyjechał zza moich pleców. Niestety, doszło do kontaktu - tak Iversen opisał wypadek w jv.dk.

ZOBACZ WIDEO Robert Lambert podpisał umowę z Anlasem. Tłumaczy, jak ważne w żużlu są opony

- Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Myślę, że w tej sytuacji nie da się wskazać winnego - dodał zawodnik Unii, który sczepił się motocyklem z Jamrogiem i przekoziołkował przez kierownicę.

Iversen po tym wyścigu nie był w stanie kontynuować jazdy, bo narzekał na ból w ręce. Późniejsze badania w tarnowskim szpitalu wykazały u niego złamanie łopatki. To dla Duńczyka oznacza kilkutygodniową przerwę w startach.

- To bardzo pechowa sytuacja. Prawdopodobnie nie tego potrzebowałem na rozpoczęcie sezonu 2021. Można powiedzieć, że nowy rok zaczyna się dla mnie tak, jak kończył poprzedni - podsumował Iversen.

W ubiegłym sezonie Iversen w meczu fazy play-off PGE Ekstraligi zanotował upadek, wskutek którego doznał złamania żeber. To przedwcześnie zakończyło jego starty w roku 2020.

Czytaj także:
Jamróg zrobił show, ale woli być nudny
Ekspert broni Piotra Pawlickiego

Komentarze (22)
avatar
Goldi
7.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zdrowka puk 
avatar
RECON_1
7.04.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sam.sie ukaral mozna poqiedziec. 
avatar
erik stelmacher
6.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jazda po dunach,inni dostają odłamkami,dzik,puk może zasłużenie,ale jakoś nie kojarzę MM z brutalną jazdą-trzymając się konwencji-może jeździ za mało po duńsku.... 
avatar
smok
6.04.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wina Iversena jest bezsporna. Można powiedzieć, duński, chamski żużel. Tak jeździ Nicki, tak jeździ Leon, tak jeździ MM czy inni zawodnicy z kraju Hamleta. Ciekawe, czy PUK wyciągnął wnioski z Czytaj całość
avatar
Tokajski
6.04.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Naprawdę Iversen powiedział " Prawdopodobnie nie tego potrzebowałem na rozpoczęcie sezonu 2021." ? Nie sądzę, ale cóż, wielki dziennikarz Kuczera wie lepiej.