Gdy przed tygodniem rozgrywano pierwszą kolejkę PGE Ekstraligi, zawodnicy Eltrox Włókniarza Częstochowa zasiedli przed telewizorami. Ich mecz z Motorem Lublin został odwołany z powodu zakażeń koronawirusem, jakie stwierdzono w zespole "Koziołków".
Dlatego częstochowskie "Lwy" rozpoczęły sezon od domowego meczu z Fogo Unią Leszno. Eltrox Włókniarz zaliczył falstart, bo przegrał 41:49. - Na pewno jak przyjeżdża mistrz Polski, to ciężko o punkty. Jadąc u siebie, nie dopuszczamy innej myśli niż zdobycie punktów. Było nam jednak mega ciężko - powiedział Woryna w nSport+.
24-latek, który zimą po raz pierwszy w karierze zmienił barwy klubowe i podpisał kontrakt w Częstochowie, zwrócił uwagę na to, że tor był przygotowany nieco inaczej niż na treningach. - Opady śniegu występujące w tym tygodniu trochę pokrzyżowały nam plany, ale nie chcę zwalać winy na pogodę czy inne czynniki. Winy trzeba też szukać w sobie - stwierdził zawodnik Eltrox Włókniarza.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Chomski, Krakowiak, Świderski i Kuźbicki gośćmi Musiała
- Z biegu na bieg ten tor bardziej się odgryzał i wychodziła glina. Trzeba było reagować, gościom to lepiej wychodziło - dodał Woryna.
Leszczynianie za sprawą zwycięstwa pod Jasną Górą zrehabilitowali się za porażkę sprzed tygodnia, kiedy to własnym torze musieli uznać wyższość Moje Bermudy Stali Gorzów. Woryna w nSport+ zdradził, że był zaskoczony rezultatem, jaki w pierwszej kolejce padł na stadionie w Lesznie. Jego zdaniem, mimo ostatnich zmian kadrowych, "Byki" nadal dysponują bardzo mocną kadrą.
- Dla mnie przegrana Fogo Unii przed tygodniem była zaskoczeniem. Postawiłbym w ciemno, że Leszno wygra u siebie z Gorzowem. Nas to jednak nie uśpiło, bo nie patrzymy, kto wygrał czy przegrał dany mecz - podsumował Woryna.
Czytaj także:
ROW Rybnik nadal nie przekonuje Zdunka
Nowy sezon, stary Lampart. Problemy juniora Motoru