Żużel. Działacz eWinner Apatora wytyka ekspertom pomyłkę! Chodzi o biegi nominowane

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Chris Holder na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Chris Holder na prowadzeniu

- Eksperci mówili, że nie mamy żużlowców na wyścigi nominowane, a my we wszystkich dotychczasowych meczach tego sezonu je wygraliśmy. Decyzja o pozostawieniu Chrisa Holdera też się broni sama - mówi Adam Krużyński po drugim zwycięstwie torunian.

[tag=857]

eWinner Apator Toruń[/tag] pewnie pokonał ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz 55:35 i odniósł drugie zwycięstwo na swoim torze. Beniaminek zaprezentował się jako drużyna z prawdziwego zdarzenia, która nie miała praktycznie słabych punktów. - To nas cieszy najbardziej, że mamy równy zespół. Nawet przy nieco słabszych zawodach Jacka Holdera, inni zawodnicy tę lukę wypełniają. To, co podkreślaliśmy od początku, nasz zespół ma być mocniejszy z meczu na mecz i to widać. Jest chemia w zespole i mamy wsparcie w młodzieży - podkreśla Adam Krużyński z rady nadzorczej toruńskiego klubu.

Najlepszy w piątkowy wieczór na Motoarenie był Robert Lambert. Mistrz Europy zaczyna przypominać siebie z poprzedniego sezonu. - Ewidentnie już się dogadał się ze sprzętem. Te cztery wygrane wyścigi to bardzo dobry prognostyk. Taki zawodnik do lat 24 będzie robił różnicę w lidze. Z taką też nadzieją kontraktowaliśmy tego żużlowca. Patrząc na to, co w Lublinie robi Dominik Kubera, widać jak to jest ważna pozycja w każdym zespole - podkreśla Krużyński.

Obecnie w Toruniu nikt chyba nie płacze po Jason Doyle'u, choć zimą wielu ekspertów pukało się w czoło, gdy beniaminek rezygnował z bardziej doświadczonego Australijczyka na rzecz jego młodego rodaka, Chrisa Holdera. - Zostawiając w zespole starszego z braci Holderów wiedzieliśmy, że on na toruńskim torze poradzi sobie i będzie jednym z najlepszych, jeśli nie czasami nawet najlepszym naszym zawodnikiem. Chris to tylko potwierdza. Poprzedni sezon, gdzie jeździł jako gość we Wrocławiu, zebrał sporo doświadczeń. Wierzymy, że te mecze wyjazdowe nie będą już tak słabe w tym sezonie. Nie popełniliśmy błędu kontraktując akurat tego żużlowca - uważa nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy Tomasz Bajerski mimo porażek ma powody do uśmiechu?

Adam Krużyński podkreśla dobrą atmosferę w Apatorze, a właśnie o to miał zadbać trener Tomasz Bajerski. - Bez względu na to, kto przegrywa, a kto wygrywa, widać w parku maszyn współpracę w naszym zespole. Fajnie to wszystko Tomek Bajerski prowadzi. To, jak ułożył wyścigi nominowane, też jest najlepszym dowodem na to, że można również w tych biegach, myśląc i przewidując tak zestawić pary, żeby dawały sukces. Przed sezonem wielu ekspertów mówiło, że nie mamy zawodników na biegi nominowane. My w tym sezonie we wszystkich czterech meczach 14. i 15. wyścigi globalnie wygrywaliśmy, z czego bardzo się cieszymy - podkreśla działacz z grodu Kopernika.

Efektowne wygrane na swoim torze i nikłe porażki na wyjazdach dają Apatorowi w kontekście dalszej części sezonu nadzieje na punkty bonusowe. One w konsekwencji mogą sprawić, że beniaminek będzie walczył o coś więcej niż tylko utrzymanie. - Cel jest jasno postawiony. Ta drużyna ma się cementować i się utrzymać. Podstawowego założenia nie zmieniamy. Spokojnie mamy się utrzymać w PGE Ekstralidze. Na bazie tych doświadczeń i tego, że ten zespół się buduje, w przyszłym roku będziemy starali się walczyć o wyższe cele i takie sobie je postawimy. Cieszymy się z tego, co mamy. Nie ma hurraoptymizmu. Trzeba mieć pokorę w sporcie, szczególnie w żużlu, który jest nieprzewidywalny. Jedna kontuzja, jedna sytuacja losowa, której możemy nie przewidzieć, potrafią zmienić wszystko - podkreśla Krużyński.

Beniaminek PGE Ekstraligi wykonał plan, który nakreślony był dla drużyny na cztery pierwsze kolejki. - Wygraliśmy dwa kluczowe mecze z Zieloną Górą i Grudziądzem na swoim torze. Będzie teraz więcej spokoju. Możemy dalej pracować, by sprawić jeszcze jakąś niespodziankę - zakończył nasz rozmówca.

Zobacz także: Recepta na awans Apatora do play-offów
Zobacz także: Działacz GKM-u przeprasza kibiców

Komentarze (17)
avatar
Raptor84
1.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
doczekaliśmy że bardzo fajniej drużyny 
avatar
gorzowianin z Mazowsza
1.05.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
O jednym trzeba powiedzieć. Tak krytykowany przez niektórych kibiców, także toruńskich, Adrian Miedzieński pokazał jak się powinno walczyć na torze. Brawo Adrian, malkontentom zamknąłeś "buzię" Czytaj całość
avatar
JARASS
1.05.2021
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
Fajnej drużyny doczekaliśmy.......... 
avatar
Angrift
1.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy Kruzynski powiedzial:obecnie w Toruniu nikt chyba nie płacze po Jason Doyle'u, choć zimą wielu ekspertów pukało się w czoło, gdy beniaminek rezygnował z bardziej doświadczonego Australijczy Czytaj całość
avatar
speedway_Torun
1.05.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Spokojnie, póki co pokonaliśmy dwie najsłabsze drużyny i to na MA. Przydałoby się zwycięstwo na wyjeździe, tylko gdzie?