W żużlu mieliśmy już wiele klanów. Z zawodników obecnie jeżdżących, jako pierwsze nasuwają się nazwiska Pawlickich, Dudków, Protasiewiczów, Jabłońskich, Rempałów, Cierniaków, Kasprzaków, Fajferów czy Gomólskich, a wymieniać można jeszcze długo. Teraz jest szansa na klan Olszewskich, gdyż syn Jarosława Olszewskiego - Cyprian rozpoczął treningi w szkółce Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
Cyprian Olszewski ma 15 lat. - Rozpoczął więc treningi w tym samym wieku co ja. Chodzi do pierwszej klasy szkoły średniej. Trochę późno zaczyna, ale jak załapie, to pojedzie. Jak nie, to nie. Nie będę ukrywał, mógł zacząć rok czy dwa lata wcześniej - przyznał Jarosław Olszewski w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Ja chciałem, żeby on jeździł, ale mama się nie zgadzała. Chodził na piłkę nożną, uprawiał różne sporty i w końcu zadzwonił do mnie, że chce jeździć na żużlu. Dla mnie było to straszne zaskoczenie, bo nie rozmawialiśmy na ten temat. Oczywiście mu pomogłem. Zakupiliśmy laczki i buzzery, kevlar miał od Jarosława Hampela, rękawiczki i kask od Krystiana Plecha i zaczynamy. Zawsze jakiś początek musi być - dodał Olszewski.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy Tomasz Bajerski mimo porażek ma powody do uśmiechu?
O umiejętnościach adepta na razie nie ma co dywagować. Do jazdy ojca, który dla klubu z Gdańska zdobył 1 743 punkty i jest drugim najskuteczniejszym zawodnikiem Wybrzeża w historii bardzo mu daleko. - Na razie jest po dwóch treningach. Próbuje jeździć, ale co dalej będzie? Zobaczymy. Początki ma niezłe, jeździ już ślizgiem w łukach, ma jeszcze problemy na prostych. Na razie zaliczył już mały upadek, po którym boli go rączka, ale taki to jest sport - zaśmiał się były żużlowiec.
Cyprian Olszewski miał już kontakt z motorem. - Jeździł na miniżużlu w klasie 50 cc i miał też motocykl crossowy. Początki jakieś ma, ale na razie nie ma co się tym wszystkim podniecać. Nie myślimy o jakiejś licencji w tym roku, do tego droga jest naprawdę długa. Najpierw musi być wyszkolony - uspokaja Jarosław Olszewski.
Na tym etapie jest wiele bodźców, które mogą zniechęcić do żużla. - Najgorsze na żużlu są upadki i zobaczymy jak będzie do tej kwestii podchodził, a także mycie motocykli - to jest tragedia - zaśmiał się Jarosław Olszewski. - Ostatnio po treningu musiał sam umyć motocykle, ja za niego tego nie zrobię, do tego smykałki nie miałem, za mnie ludzie myli. Nic za darmo nie ma, musi popracować, wiedzieć jak wygląda motocykl i co do czego służy - podsumował ojciec adepta.
Jarosław Olszewski zaczął treningi w 1984 roku, rok później zadebiutował w lidze - w czterech biegach nie zdobył punktu. Później jednak stał się liderem Wybrzeża Gdańsk. Występował też w klubach z Piły i ze Świętochłowic. Trzy razy ścigał się w finałach IMŚJ, gdzie najwyżej zajął czwarte miejsce. W 1994 roku zdobył brązowy medal w IMP, a w kolejnym roku awansował do finału kontynentalnego, będącego eliminacjami do cyklu Grand Prix. Jako junior wygrywał indywidualnie Srebrny i Brązowy Kask, a parowo zwyciężał w MMPPK, zdobył też cztery medale DMP - dwa srebrne i dwa brązowe, Więcej o Jarosławie Olszewskim pisaliśmy TUTAJ.
Czytaj także:
Legenda Wybrzeża wie, jak rozwiązać problemy
Gdańsk będzie stolicą miniżużla