"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Eltrox Włókniarz Częstochowa przegrał trzy z czterech meczów PGE Ekstraligi w tym sezonie i myślę, że to spore rozczarowanie. Na własnym torze można mieć wypadek przy pracy, ale patrząc wstecz i sięgając pamięcią do sezonu 2020, to mamy w tym przypadku wypadek za wypadkiem.
W ubiegłą niedzielę pod Jasną Górę przyjechała osłabiona Betard Sparta Wrocław i okazało się, że gospodarze nie byli w stanie zmobilizować się na ten pojedynek tak, jak zrobili to wcześniej grudziądzanie czy lublinianie, gdy podejmowali wrocławian. W Eltrox Włókniarzu mają poważny problem i powinni o tym porozmawiać.
Czy to oznacza, że częstochowskie "Lwy" są w tej chwili kandydatami do spadku? Na szczęście dla nich, są w PGE Ekstralidze również inne zespoły, które nie wykazują się formą. Dodatkowo mamy przykład Moje Bermudy Stali Gorzów sprzed roku, której wówczas też mecze poukładały się w taki sposób, że najpierw wszystko przegrywała, a potem odwróciła swoje losy. Dlatego byłabym ostrożna z tym wróżeniem Eltrox Włókniarzowi spadku z PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Kibice pytają, kiedy Dowhan znowu będzie prezesem Falubazu. Co na to sam zainteresowany?
Co mogą zrobić częstochowianie w tej sytuacji? Zmiana trenera jest "najprostsza". Zresztą taki manewr zastosowano już przed rokiem, gdy odszedł Marek Cieślak. Teraz za drużynę odpowiada Piotr Świderski, a porażki na własnym torze nadal występują. Musimy pamiętać, że szkoleniowiec nie jeździ. Dysponuje takimi zawodnikami, jakich mu zakontraktowano. Może spróbować mentalnie podnieść żużlowca na duchu, może szachować rezerwami taktycznymi w meczu i na tym jego rola się kończy, bo trener nie wsiądzie za zawodnika na motocykl.
Zazwyczaj, gdy klub zmienia trenera to udaje, że coś robi. To nigdy nie jest rozwiązanie, a przynajmniej nie jest jedynym. Podzielam zresztą zdanie Marka Cieślaka, że pewni zawodnicy powinni punktować na każdym torze. Przed rokiem Eltrox Włókniarz miał przecież w składzie byłego mistrza świata - Jasona Doyle'a, ma też wicemistrza świata - Leona Madsena. Dlatego diagnoza, że problem częstochowian nie tkwi w torze, być może była słuszna. Zresztą w ubiegłą niedzielę Jakub Miśkowiak potrafił zdobyć 11 punktów, choć jest tylko młodzieżowcem.
Tor domowy powinien sprzyjać miejscowym zawodnikom i trzeba z nimi o tym rozmawiać. Nie ma co kombinować i szykować nawierzchni przeciwko komuś, tak aby sprawić psikusa gościom. Czy tak było w niedzielę? Nie wiem. Na pewno każda z drużyn miała takie same warunki do jazdy i po prostu lepsza okazała się Betard Sparta. W Częstochowie powinni odbyć szczerą rozmowę na ten temat i ustalić, dlaczego tak się stało.
Czytaj także:
Kacper Woryna mówi o problemach Eltrox Włókniarza
Pociąg dla Eltrox Włókniarza już odjechał?