Żużel. Włókniarz z młodzieżą jak w mistrzowskim sezonie. Wprowadzą zespół do play-off?

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak w kasku białym
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak w kasku białym

To pierwszy taki sezon od wielu lat, gdy spora część odpowiedzialności za wynik częstochowskiej drużyny spoczywa na barkach młodzieżowców. Ostatnim razem skończyło się to mistrzostwem Polski, teraz Włókniarz zadowoli pierwsza czwórka.

W Częstochowie z sentymentem wraca się do lat 90., kiedy to bardzo ważną część drużyny stanowili juniorzy w osobach Sebastiana Ułamka czy Rafała Osumka. Na przestrzeni już ponad dwóch dekad w zespole Lwów nigdy tak dużo nie zależało od młodzieżowców. Zmieniło się to w tym roku.

Trochę to wyszło samo z siebie, bo przecież nie taki był pomysł podczas budowania drużyny. Efekt jednak jest taki, że w obliczu beznadziejnej formy Kacpra Woryny, średnio jeżdżącego Bartosza Smektały czy notującego spore wahania Fredrika Lindgrena, to właśnie młodzieżowcy starają się nadganiać dorobek zespołu. Przede wszystkim robi to Jakub Miśkowiak.

W niedzielę pojechał koncertowo na toruńskiej Motoarenie. Zdobył aż 13 punktów i bonus w pięciu startach, a Włókniarz wygrał z Apatorem 49:41. Tym występem Miśkowiak przebił najlepszy wynik juniora Lwów (Sebastiana Ułamka) w ligowym meczu wyjazdowym (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ ->). - Kuba w Toruniu był szybki i przede wszystkim mądrze jechał. Nam w Częstochowie pozostaje się z tego tylko cieszyć. Uważam, że stać go na to, by jeszcze podnieść swoje umiejętności - ocenił Rafał Osumek, jeden z najlepszych wychowanków Włókniarza.

ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta już wie, kiedy nauczy się startować tak dobrze jak Greg Hancock

- Na razie jednak nie ma się co podniecać. Kuba już w zeszłym roku pokazał, że potrafi jeździć, wygrywał z seniorami, zdobywał cenne punkty, a w tym sezonie pojechał dwa bardzo ładne mecze i oby tak dalej, ale trzeba uważać. Moim zdaniem nie można przechwalić - przestrzega w rozmowie z WP SportoweFakty Osumek.

- Na pewno jest już doświadczonym młodzieżowcem, obytym w Ekstralidze. Widać, że dąży do powtarzalności. Chce być zawodnikiem, na którego można liczyć. Kiedyś już powiedziałem i powtórzę się, że bardzo cenny jest dla niego wujek Robert, który był mistrzem świata juniorów. Wspólnie wiedzą co mają robić - kontynuował nasz rozmówca.

Poza Miśkowiakiem, trener Piotr Świderski ma do dyspozycji Bartłomieja Kowalskiego i Mateusza Świdnickiego, którzy obecnie prezentują zbliżony poziom. Obaj na przemian dostają szanse. Osumek uważa, że można pokusić się o krok dalej. - Trener i cały sztab szkoleniowy bacznie przyglądają się wszystkim zawodnikom podczas zawodów, nie tylko ligowych i treningów. Na pewno obserwują, na jakim torze dany zawodnik się zachowuje. Myślę, że stąd te roszady. Dobrze, że są robione. Poza tym skoro widać, że młodzieżowiec jest w dobrej formie to warto dać mu więcej szans za słabiej jadącego seniora - stwierdził były żużlowiec.

On sam doskonale wie, jak to jest w młodym wieku stanowić bezcenną wartość dla zespołu. Wespół ze wspomnianym Ułamkiem czy Arturem Pietrzykiem walnie przyczynili się do tego, że w 1996 roku Włókniarz sensacyjnie został mistrzem Polski. - Na naszym przykładzie mogę powiedzieć, że w tamtych latach rzeczywiście trochę nadganialiśmy za tych, którym nie szło. Uzupełnialiśmy brakujące punkty i widzę, że teraz juniorzy starają się robić to samo. Momentami fajnie to wychodzi. W drużynie o to chodzi, aby zawodnicy się uzupełniali, bo każdemu może przytrafić się słabszy moment - powiedział Osumek.

Czy zatem teraz młodzieżowcy wprowadzą Eltrox Włókniarz Częstochowa do fazy play-off? Rafał Osumek nie ma wątpliwości, że im samym będzie o to trudno. Seniorzy po prostu muszą zacząć jeździć lepiej, by osiągnąć założony przed rozgrywkami cel.

- Na początku sezonu mówiłem, że widzę ten skład w pierwszej czwórce i to podtrzymuję. Włókniarz początek miał słaby, pojawiły się kłopoty sprzętowe, może były też jakieś problemy komunikacyjne w drużynie lub rzeczy, o których do końca nie wiemy. Mecz w Toruniu pokazał jednak, że ten zespół potrafi wygrywać i jeszcze nic straconego. Cały czas wierzę, że Włókniarz będzie w play-offach - oznajmił wychowanek Włókniarza.

Zobacz także:
-> Michał Świącik o meczu w Toruniu, Świderskim, Madsenie, słowach Cieślaka i celu Włókniarza

Źródło artykułu: