Żużel. Gapiński i Klindt zdradzają przyczyny metamorfozy z dnia na dzień

W poniedziałek Klindt i Gapiński byli najsłabszymi seniorskimi ogniwami swojej drużyny, a dzień później brylowali i pojechali w 15. wyścigu meczu z Aforti Startem Gniezno. - Przeszedłem drogę z piekła do nieba - mówi Gapiński.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Nicolai Klindt WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Nicolai Klindt
W poniedziałek w meczu ze Zdunek Wybrzeżem Tomasz Gapiński zdobył 5 punktów. - Jechałem na silniku po serwisie. Początek był dobry, ale z każdym kolejnym wyścigiem ten silnik jechał wolniej. Nie wiedziałem, co się dzieje. To była trudna noc i długie przemyślenia, co zrobić, żeby następnego dnia było lepiej. Postanowiliśmy zmienić silnik. Efekt był od razu widoczny. Wreszcie znów mogłem cieszyć się jazdą, ścigać i wyprzedzać - mówił nam po wtorkowych zawodach kapitan Arged Malesa Ostrów Wielkopolski. Gapiński w tym meczu zdobył 13 punktów.

Zupełnie inaczej niż w poniedziałek na ostrowskim torze prezentował się także wcześniejszy lider Arged Malesa Nicolai Klindt. Duńczyk zanotował serię dziewięciu biegów bez zwycięstwa na domowym owalu. Przerwał ją w pięknym stylu w derbowym meczu, wygrywając na otwarcie trzy razy z rzędu. - Na moją lepszą dyspozycję złożyło się kilka przyczyn. Używałem innych silników niż w poniedziałek. W meczu z zespołem z Gdańska tor był wyjątkowo twardy. Jakich ustawień bym nie użył, brakowało szybkości. We wtorek już bardziej przypominał nasz ostrowski tor. Na takiej nawierzchni czułem się zdecydowanie lepiej. Mix kilku elementów sprawił, że we wtorek czułem się już sobą na ostrowskim torze - tłumaczył w rozmowie z naszym portalem Klindt, który zakończył mecz z 11 punktami.

- Na ostrowski tor miałem zawsze właściwe ustawienia i wybrane silniki. Prawda jest taka, że w poniedziałek tor był taki, na jakim jeszcze nigdy nie jeździłem w Ostrowie. Kiedy we wtorek przypominał już tą znaną mi nawierzchnię, wszystko wróciło do normy - dodał Klindt.

Duńczyk podkreśla, że Arged Malesa Ostrów Wielkopolski jest naprawdę mocną drużyną. - Przegraliśmy minimalnie dwa spotkania na początku sezonu. Oba były do wygrania. Wystarczyłoby, gdybym ja wtedy pojechał na swoim normalnym poziomie, bo moglibyśmy mieć komplet zwycięstw - bije się w pierś Klindt.

Przypomnijmy, że ostrowski zespół przegrał na inaugurację sezonu na własnym torze 44:46 z Cellfast Wilkami Krosno, choć prowadził już różnicą 12 punktów. Następnie na torze w Bydgoszczy uległ Abramczyk Polonii również dwoma punktami. Oba mecze przegrał w ostatnich wyścigach. - Teraz te porażki zupełnie inaczej wyglądają, choć oczywiście bardzo bolą - mówi Mariusz Staszewski. - Liga jest jednak tak nieprzewidywalna, że nie wiadomo, co się w niej jeszcze może wydarzyć. Do play-offów daleka droga - dodaje trener Arged Malesa.

Zobacz także: Sławomir Drabik o wygranej Świdnickiego
Zobacz także: Demolka w derbach Wielkopolski

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czugunow mówi o współpracy z Hancockiem i tłumaczy, czy Z/Z mu pomogło


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Arged Malesa Ostrów Wielkopolski awansuje do fazy play-off?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×