22-latek niespodziewanie wygrał ćwierćfinał IMP w Opolu i wszystko wskazuje na to, że otrzyma szansę w niedzielnym meczu z wrocławianami. Tonder znalazł się w awizowanym składzie na to spotkanie z numerem 9. - Jeśli chodzi o występ w środę, to już po pierwszym biegu wiedziałem, że będzie dobrze. Mateusz był świetnie spasowany. Dzięki pomocy naszych mechaników trafił z ustawieniami. Wiedział, jak jechać po tym torze, bo przecież startował w Opolu jako gość - mówi nam trener Piotr Żyto.
Gdyby Tonder nawet częściowo przełożył swój występ w IMP na mecz ligowy, to szanse Marwis.pl Falubazu zdecydowanie wzrosną. Trener zielonogórzan widzi na to szanse. - Nie jechał z zawodnikami z pierwszej łapanki, bo w Opolu ścigali się Janusz Kołodziej, Kacper Woryna, Mateusz Cierniak czy dobrze dysponowany w pierwszej lidze Mateusz Szczepaniak. Na ich tle wypadł naprawdę dobrze, a dodam, że nie była to tylko jazda ze startu, bo Mateusz ścigał się również po trasie. Wszystko robił z głową. Jak rasowy zawodnik - podkreśla Żyto.
Sytuacja Falubazu nie jest obecnie łatwa, ale szkoleniowiec gospodarzy wierzy, że drużyna może w niedzielę zgarnąć dwa punkty. Żyto widzi w swoim zespole sporo atutów. - Juniorzy są na podobnym poziomie. Na pozycji U24 też nie odstajemy, a może będzie nawet lepiej, bo poza Mateuszem Tonderem czy Damianem Pawliczakiem jest też Jan Kvech. Mamy lidera, który jest w formie. Kluczowa będzie postawa trójki Piotr Protasiewicz, Matej Zagar i Max Fricke. Oni muszą wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Jeśli tak się stanie, to nie będziemy bez szans - podsumowuje trener.
Zobacz także:
Ostatni wyścig Michała Matuli
Ekspert ocenia dzikie karty na SEC
ZOBACZ WIDEO Michelsen nie chce już komentować "afery twitterowej". Mówi o ogromnej frustracji