To nie był wymarzony początek sezonu dla Eltrox Włókniarza Częstochowa. Drużyna prowadzona przez Piotra Świderskiego po czterech spotkaniach miała na koncie tylko jedno zwycięstwo, była mocno krytykowana. Wyglądała po prostu kiepsko.
W połowie maja w końcu coś się odmieniło. Ekipa spod Jasnej Góry najpierw wygrała na terenie eWinner Apatora Toruń, później niespodziewanie zwyciężyła na wyjeździe z Moje Bermudy Stalą Gorzów, a w piątek pewnie pokonała u siebie ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz.
Co stoi za przemianą Eltrox Włókniarza? - Myślę, że każdy z nas indywidualnie coraz głębiej szukał przyczyn problemów, by notować lepsze występy. A to działa tak, że jeśli ty jesteś w dobrej formie, koledzy też są lepsi, bo możesz ich mocniej wspierać - wytłumaczył Jonas Jeppesen w rozmowie z klubową telewizją Eltrox Włókniarza.
- Kilka meczów temu mieliśmy w klubie rozmowę, po której wrócił team spirit. Zaczęliśmy lepiej współpracować - opisał duński żużlowiec. - Poza tym każdy z nas potrzebował więcej meczów, by się rozkręcić. Mieszanka tego wszystkiego sprawiła, że wszystko wróciło na odpowiednie tory - dodał.
Podkreślił przy tym, że Eltrox Włókniarz Częstochowa - mimo udanej serii i trzech zwycięstwach z rzędu - nie może stracić koncentracji. Inaczej mogą wrócić złe demony.
- Wiemy, że znów mogą pojawić się trudne dni, jesteśmy na to przygotowani. W tym momencie jest perfekcyjnie, ale musimy pracować, by to utrzymać - zaznaczył Jonas Jeppesen.
Zobacz też:
Żużel. Pewne rzeczy się nie zmieniają. Nicki Pedersen niemal wywrócił Pawła Miesiąca
Żużel. Włókniarz - GKM. Pełna kontrola częstochowian. Dziurawi goście z Grudziądza [RELACJA]
Jest dobrze, może być jeszcze lepiej. Jakub Miśkowiak mówi, nad czym musi jeszcze pracować