W czwartym biegu pod taśmą ustawili się: Wiktor Jasiński, Jason Doyle, Damian Ratajczak oraz Marcus Birkemose. Na mecie dość niespodziewanie pierwszy zameldował się młodzieżowiec Fogo Unii, a za jego plecami przyjechał Doyle, zapewniając tym samym drużynie gości podwójne zwycięstwo. Trzeci był młody Duńczyk reprezentujący Moje Bermudy Stal Gorzów.
Po wyścigu Birkemose zjeżdżając do parku maszyn, niemal nie upadł, natychmiastowo prosząc o butelkę wody. Jak się później okazało, zawodnik przez cztery okrążenia zbierał pod swoim kaskiem nawierzchnię toru, która bardzo się kurzyła. Wszystko to doprowadziło do wymiotów Duńczyka.
- To nie była przyjemna sytuacja, po prostu zwymiotowałem w kask. Podczas jazdy o tym nie myślisz, ale bardzo się kurzyło. W moich ustach było pełno piachu, kurzu i "błotka" z toru. Musiałem się posiłkować butelką wody - powiedział w wywiadzie dla nSport+ Birkemose.
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki mówi o chaosie i braku pewności siebie
Dla Duńczyka tegoroczny sezon jest pierwszym w PGE Ekstralidze. Sam zainteresowany mówi, że jest to bardzo duże wyzwanie. - To jest ekstremum. Bardzo ciężko się tu jeździ. Cała struktura Ekstraligi, jej zasady czy nawet obecność fanów bardzo miesza mi w głowie. Na razie mam jednak nadzieję, że aż tak bardzo nie zawodzę. To jest mój dopiero pierwszy rok - wyjaśnił.
Zobacz także:
- Tonder bohaterem Falubazu. Przedpełski mówi, o dyspozycji w ostatnich biegach
- Legendzie niestraszne żadne bariery. Piotr Protasiewicz ma już ponad 5000 punktów w polskiej lidze!