Żużel. Mocne słowa prezydenta Leszna. Jest odpowiedź PGE Ekstraligi!

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki, Łukasz Borowiak
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki, Łukasz Borowiak

Ryszard Kowalski z PGE Ekstraligi odpowiada na słowa Łukasza Borowiaka, który zaatakował na Twitterze prezesa Wojciecha Stępniewskiego. Prezydent Leszna nie wytrzymał, kiedy dowiedział się o karze, którą KOL nałożyła na przedstawicieli Fogo Unii.

"Hej @Stepniewski_W, co jeszcze zrobisz aby dobić Leszno? Jesteś zadowolony, że masz taką władzę? Działasz na szkodę żużla w Polsce!" - napisał w czwartek w mediach społecznościowych Łukasz Borowiak.

Prezydent Leszna w ten sposób wyraził swój sprzeciw wobec kar, które KOL nałożyła na trenera Piotra Barona i toromistrza Jana Chorosia Komisja Orzekająca Ligi. Obaj panowie zostali ukarani sześciomiesięczną karencją w zawieszeniu na 18 miesięcy za przygotowanie toru podczas domowego meczu z Betard Spartą Wrocław.

- Kibic ma prawo do swojej opinii, a wiadomo, że prezydent Borowiak jest fanem Fogo Unii Leszno. Ekstraliga Żużlowa nie postrzega jednak interesu polskiego żużla przez pryzmat jednego klubu. Nawet tak utytułowanego, jak Unia Leszno. Sprawy torowe są przedmiotem szczególnej troski Ekstraligi i PZM, ponieważ chodzi o bezpieczeństwo zawodników. Były one, są i będą przedmiotem zdecydowanej reakcji w stosunku do każdego klubu, który naruszy te zasady. Unia Leszno nie jest tu wyjątkiem. W tym przypadku mamy zatem bardzo emocjonalną wypowiedź kibica żużlowego. W takich kategoriach traktujemy ten wpis - mówi nam Ryszard Kowalski, wiceprezes PGE Ekstraligi.

Część kibiców zastanawia się, jakie były motywy ukarania ludzi związanych z Fogo Unią Leszno i pyta, dlaczego PGE Ekstraliga do tej pory o nich nie poinformowała. - Ekstraliga Żużlowa nie komentuje ani nie podaje do publicznej wiadomości kar, które nie są prawomocne. Tak jest w tym przypadku. Klub ma jeszcze prawo się odwołać. Nie zostało nawet sporządzone pisemne uzasadnienie, bo Unia Leszno o takie jeszcze nie wystąpiła - tłumaczy Kowalski.

- Nie możemy postępować inaczej, bo obowiązują nas procedury. Zgodnie z Regulaminem Dyscyplinarnym PZM, postępowanie jest jawne wyłącznie dla stron. Wyrok podlega publikacji, jeśli zgodzi się na to Komisja Orzekająca Ligi. W PGE Ekstralidze przyjęliśmy zasadę, że nie komentujemy postępowania, dopóki ono trwa. Na pewno będziemy wydawać komunikaty dotyczące dalszych kroków w sprawie. Gdy na wniosek zainteresowanych powstanie pisemne uzasadnienie, to najpierw prześlemy je zainteresowanym, a w przypadku zgody KOL podamy je do publicznej wiadomości - podsumowuje Kowalski.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Lindgren wbija szpilę Madsenowi. Rozmowa ze Świderskim? Bez komentarza

Źródło artykułu: