Przywrócić pewność własnego toru
Ekipa Piotr Barona w poprzednich latach niemal deklasowała wszystkich rywali. Szczególnie na własnym torze "Byki" śrubowały liczbę spotkań bez porażki do nieprawdopodobnych rozmiarów. Sytuacja z początkiem obecnego sezonu PGE Ekstraligi zaczęła się jednak mocno komplikować. Już w inauguracyjnym meczu leszczynianie musieli uznać wyższość gości z Gorzowa Wielkopolskiego.
Kolejne spotkania w większości również nie były takie jak oczekiwali by tego kibice w Lesznie. Minimalne pokonania walczącego o utrzymanie eWinner Apatora Toruń (47:43), czy też wygranie w tych samych rozmiarach z Eltrox Włókniarzem Częstochowa oraz porażka z Betard Spartą Wrocław (41:49), tylko potwierdziły spekulacje na temat problemów z jakim zmagają się zawodnicy Fogo Unii na własnym torze. Jeżeli zatem drużyna z Leszna wciąż marzy o kolejnym złotym medalu DMP, mecz z ostatnim w tabeli GKM-em będzie idealną okazją na pokazanie prawdziwej mocy oraz przywrócenia magii własnego toru z ostatnich lat.
Wskrzesić kolektyw
W drodze do mistrzostw Polski w ostatnich latach Fogo Unii Leszno cały kraj zazdrościł niesamowitego kolektywu. Kiedy słabszy dzień miał jeden z zawodników błyskawicznie zastępował go kolejny. Duży wpływ na taki obraz sytuacji oczywiście mieli najsilniejsi w kraju juniorzy, których obecnie w Lesznie brakuje. Jeżeli jednak biało-niebiescy wciąż chcą walczyć o najwyższe cele, taki mecz jak ten z GKM-em Grudziądz powinien być idealną okazją na przywrócenie w drużynie optymizmu. Jeżeli ekipa dowodzona przez Piotra Barona zwycięży w pokaźnych rozmiarach, z całą pewnością wiara w kolejny złoty medal wzrośnie, jeżeli natomiast Grudziądzanie będą w stanie się mocno postawić, sytuacja wewnątrz leszczyńskiej drużyny stanie się nie do pozazdroszczenia.
ZOBACZ WIDEO Lindgren wbija szpilę Madsenowi. Rozmowa ze Świderskim? Bez komentarza
ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz
Czterej zawodnicy z historią w Lesznie
Przemysław Pawlicki, Krzysztof Kasprzak, Kenneth Bjerre oraz Nicki Pedersen to obecni zawodnicy GKM-u, którzy w przeszłości ścigali się z bykiem na plastronie. W obecnych czasach sama znajomość toru to często zbyt mało, aby myśleć o dobrym wyniku. Jest jednak wiele przykładów, kiedy ta znajomość potrafi pomóc zawodnikom w osiągnięciu dobrego wyniku. Jeżeli podobnie będzie tym razem, sensacja być może stanie się realna. Ciężko wyobrazić sobie jednak, aby cała wymieniona czwórka potrafiła odjechać mecz na swoim najwyższym poziomie. Gdyby tak się jednak stało, będziemy bez dwóch zdań świadkami kapitalnego widowiska w Lesznie.
Juniorzy
Grudziądzcy młodzieżowcy w obecnym sezonie prezentują zdecydowanie wyższy poziom niż w latach poprzednich. Są oni również w rankingu juniorów sklasyfikowani wyżej od najmłodszych zawodników Unii Leszno, co w poprzednich latach wydawało się niemożliwe. Jeżeli mimo kontuzji Denisa Zielińskiego, będą potrafili udowodnić swą wyższość nad juniorskim duetem gospodarzy, być może przyczynią się do stworzenia wyrównanego pojedynku, oscylującego w okolicach remisu. W przypadku, gdy Mateusz Bartkowiak i Seweryn Orgacki nie będą potrafili pokonywać Kacpra Pludrę i Damiana Ratajczaka, biorąc pod uwagę dużą przewagę jakościową leszczynian na pozycjach seniorskich, prawdopodobnie mecz zakończy się wysokim zwycięstwem gospodarzy.
Zobacz także:
Żużel. Stal - Falubaz. Derby bez nakręcania i z wyraźnym faworytem [ZAPOWIEDŹ]
Żużel. eWinner 1. Liga niedoszacowana. Marek Cieślak uważa, że prezesi powinni zawalczyć