Żużel. Plusy i minusy weekendu. Spektakl mistrza świata we Wrocławiu. Orzeł Łódź zamieciony w Tarnowie

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik na prowadzeniu

Bohaterem żużlowego weekendu niewątpliwie był Bartosz Zmarzlik, który odniósł wspaniałe zwycięstwa w dwóch turniejach Grand Prix. Na przeciwnym biegunie w cyklu znajduje się Jason Doyle. W lidze zaskoczyły Wilki, a rozczarował Orzeł.

PLUSY

Spektakl mistrza Bartosza Zmarzlika. Odpowiedział po niesatysfakcjonującym weekendzie w Pradze w sposób najlepszy z możliwych. W kluczowych biegach jeździł na niebotycznym poziomie, wprawiając w zachwyt tych najbardziej wybrednych. Zyskał mnóstwo w oczach kibiców, którzy głównie swoją sympatię wyrażają w kierunku jego najgroźniejszego przeciwnika. A obydwa turnieje Grand Prix Polski we Wrocławiu wygrał... na linii mety. Ten sobotni w stylu samego Tomasza Golloba sprzed 22 lat po pamiętnej pogoni za Jimmy'm Nilsenem.

Tak się właśnie przechodzi do historii i buduje swoją legendę. Spektakularna jazda i triumfy na terytorium Macieja Janowskiego, do którego odrobił w dwa dni aż 12 punktów, potwierdziły, że nikt na świecie nie potrafi jeździć w taki sposób jak Zmarzlik. Wrocław zaczął być dla 26-latka wybitnie szczęśliwym miejscem na żużlowej mapie. A rywalizacja w dalszych rundach tegorocznego cyklu zapowiada się fenomenalnie.

Cellfast Wilki Krosno utarły nosa niedowiarkom. Rozpędzona Abramczyk Polonia Bydgoszcz miała zapewnić sobie w niedzielę awans do fazy play-off eWinner 1. Ligi. Spotkanie u siebie, pełen skład, wysoka dyspozycja i mający swoje problemy beniaminek. Zespół z Podkarpacia przyjechał jednak po długiej podróży i... wszystko sprzątnął gospodarzom sprzed nosa, samemu wjeżdżając do decydującej części sezonu. Miał być przynajmniej bonus, ale Wilki pokazały, że przedwcześnie skazano je na pożarcie.

ZOBACZ WIDEO Wkurza go, kiedy ludzie tak mówią. Wielki mistrz zabrał głos

MINUSY

Jason Doyle zawodzi w Grand Prix. Zostawmy już Krzysztofa Kasprzaka, który był najsłabszym aktorem widowisk w GP we Wrocławiu. Australijczyk też nie wyjeżdżał z Dolnego Śląska w humorze. W PGE Ekstralidze osiąga bardzo dobre wyniki, w ostatnim czasie to on jest numerem jeden w Fogo Unii Leszno, unika wpadek. Za to w rywalizacji w światowym cyklu nie odgrywa żadnej poważnej roli. Trzy z czterech dotychczasowych turniejów kończył już po rundzie zasadniczej i w efekcie czołówka mocno mu odjechała. Doyle zawodzi oczekiwania i jeśli tak dalej pójdzie, będzie musiał liczyć już tylko na stałe zaproszenie od organizatorów na rok 2022.

Orzeł Łódź zamieciony przez outsidera. Dwanaście porażek, zero punktów, niemal zero nadziei. Unia Tarnów dawno już spadła do 2. Ligi Żużlowej, łodzianie mieli jeszcze szanse na awans do play-off. Tymczasem w Mościcach tak naprawdę się skompromitowali, ulegając Jaskółkom aż 36:54. Stracili nawet bonus, a Witold Skrzydlewski nie szczędził im gorzkich słów. Orzeł nie pojedzie więc wśród najlepszych i wkrótce zakończy sezon. Zmiany mają nastąpić, a drużyna być w następnym roku znacznie bardziej konkurencyjna dla pierwszoligowych rywali.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Silniki Kowalskiego pod lupą! Jest wynik badania
Woffinden nie zgadza się z sędzią. "Chciałbym zobaczyć go w takiej sytuacji"

Komentarze (0)