Niedzielna batalia zakończy przedostatnią kolejkę rundy zasadniczej PGE Ekstraligi. Ostatnie rozstrzygnięcia definitywnie przekreśliły szanse Eltrox Włókniarza Częstochowa na awans do strefy medalowej i to jest jednoznaczne z tym, że - tak jak przed rokiem - ten zespół zakończy Drużynowe Mistrzostwa Polski na piątym miejscu. Lwy jadą więc już tylko o honor i jak najlepsze pożegnanie się z nieudanym dla siebie sezonem, bo cele były przecież inne. Oprócz tego meczu zostanie im jeszcze wyjazd do Grudziądza.
Teoretycznie więc eWinner Apator Toruń wciąż może spaść za plecy ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u, ale by tak się stało, częstochowianie musieliby doznać w 14. kolejce prawdziwego blamażu, na co się z pewnością nie zanosi, a dodatkowo torunianie przegrać u siebie z rywalem z Gorzowa. Sytuacja w walce o utrzymanie beniaminka jest więc bardzo komfortowa, bo nie można przy tym wszystkim zapominać, że znajdujący się za jego plecami Marwis.pl Falubaz Zielona Góra za niecałe dwa tygodnie wybierze się na ostatnie spotkanie na teren liderującej Betard Sparty Wrocław, gdzie będzie skazany na pożarcie.
Mecz przy Olsztyńskiej może więc być niejako uznawany za ten z serii "o pietruszkę". Jeśli wziąć jeszcze pod uwagę, że Eltrox Włókniarz nie ma czego odrabiać po pierwszym starciu, bo je po prostu wygrał, dodatkowych emocji też może tu zabraknąć. Niemniej torunianie napsuli w tym roku krwi wszystkim rywalom przy okazji swoich wyjazdów, dlatego to może być to, co sprawi, że w niedzielny wieczór dojdzie do interesującej walki.
ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Bajerski, Kubera i Gajewski gośćmi Musiała
Tyle tylko, że z powodu kontuzji zabraknie w Częstochowie byłego zawodnika miejscowego zespołu, Pawła Przedpełskiego. To dla Aniołów duża strata, biorąc pod uwagę nie tylko jego znajomość toru, ale też dobrą dyspozycję krajowego lidera w ostatnich miesiącach. - Paweł czuje się dobrze, jego rehabilitacja potrwa dwa tygodnie. Zobaczymy go dopiero na meczu z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Oczywiście będzie zastępstwo zawodnika za niego. Zobaczymy ile ta "zz-tka" zrobi punktów. O zwycięstwo będzie bardzo ciężko - przyznał w czwartek w Magazynie PGE Ekstraligi WP SportoweFakty trener torunian, Tomasz Bajerski.
Takie konfrontacje jak ta pomiędzy Włókniarzem a Apatorem to z pewnością okazja do "reklamy" i sprawienia, że niezbyt satysfakcjonujący sezon ligowy można zakończyć w lepszym nastroju. A po obu stronach nie brakuje jegomościów, którzy nie spełnili pokładanych w nich nadziei i będą chcieli zawalczyć o większy kredyt zaufania. Pierwsze z brzegu przykłady to: Fredrik Lindgren (znów bardzo dobrze radzi sobie za to w cyklu Grand Prix) i Chris Holder.
Awizowane składy:
eWinner Apator Toruń
1. Jack Holder
2. Chris Holder
3. Paweł Przedpełski
4. Adrian Miedziński
5. Petr Chlupac
6. Krzysztof Lewandowski
7. Karol Żupiński
Eltrox Włókniarz Częstochowa
9. Kacper Woryna
10. Bartosz Smektała
11. Fredrik Lindgren
12. Jonas Jeppesen
13. Leon Madsen
14. Mateusz Świdnicki
15. Jakub Miśkowiak
Początek meczu: godz. 19:15
Sędzia: Michał Sasień
Komisarz toru: Michał Wojaczek
Wynik pierwszego meczu: 49:41 dla Eltrox Włókniarza
Prognoza pogody na niedzielę (za pogoda.wp.pl):
Temperatura: 23°
Wiatr: 9 km/h
Deszcz: 0.0 mm
CZYTAJ WIĘCEJ:
Wolfe zawalczyło z Kolejarzem. Koncert Hansena i Polisa, problemy Kudriaszowa [RELACJA]
Moje Bermudy Stal Gorzów wybierze sobie rywala na play-off PGE Ekstraligi?