eWinner Apator Toruń był jednym z finalistów środowych Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych. Podopieczni Tomasza Bajerskiego rozpoczęli zmagania od zwycięstwa 4:2 nad Fogo Unią Leszno, a w całych zawodach było to jedno z dwóch triumfów. Na koniec zmagań pokonali jeszcze .
Środkowa część finałowej rywalizacji, to jedna totalna niemoc torunian. Szczególnie w starciu z Maszewski GKM-em Grudziądz, kiedy to dopiero na ostatnim łuku zapewnili sobie biegowy remis.
Szesnaście punktów dało im w ostatecznym rozrachunku dopiero piąte miejsce. - Staraliśmy się zrobić wynik, który pozwoli nam stanąć na podium i żeby w tej końcówce pokazać na co nas stać, ale zabrakło punktów - powiedział po zawodach w rozmowie z WP SportoweFakty, Karol Żupiński.
ZOBACZ WIDEO Apator potwierdza zainteresowanie Drabikiem! Co z Miedzińskim?
Gdańszczanin na obiekcie w Częstochowie wywalczył siedem punktów z bonusem pokonując przy tym ledwie czterech rywali: Krzysztofa Sadurskiego, Wiktora Rafalskiego oraz Mateusza Tudzieża i Pawła Trześniewskiego. Dla Żupińskiego był to niestety, ale kolejny słaby występ. - Ten sezon mi za bardzo nie wyszedł, to fakt. Zrobiłem tylko kilka punktów, ale nie ma co się załamywać. Ja to odczuwam tak, że to jest tylko gorszy sezon w karierze, trzeba o nim zapomnieć i skupić się już na następnym - dodaje.
Zapytany, czy to pasmo niepowodzeń ma mentalny wpływ na jego osobę odpowiada, że: - Zawsze jakoś wpływa na psychikę. Tym bardziej, gdy w jednym sezonie masz aż tyle nieudanych występów, to gdzieś to w głowie zostaje.
W ostatnim czasie Arkadiusz Buczyński na łamach naszego serwisu przyznawał otwarcie, że dla Żupińskiego w tej chwili istnieją dwie drogi, a jedna z nich prowadzi do Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Wielu zastanawia się, czy to nie byłby słuszny ruch zawodnika. On sam zapytany o to... przez chwilę pomilczał, uśmiechnął się i wzruszył ramionami.
Zapytaliśmy go wobec tego, czy były już prowadzone rozmowy z obecnym klubem na temat dalszej przyszłości. - Jeszcze nie było - kończy 19-latek.
Czytaj także:
Gorzowski szpital bezradny w Toruniu.
Granica Kasprzaka i złość Bewleya [FELIETON]