Gorące dni w PGE Ekstralidze po zakończeniu sezonu zasadniczego. Kilka klubów ogłosiło w ostatnim czasie pozostanie swoich liderów. Wielkich roszad na transferowym rynku nie ma co się zatem spodziewać. Hitem transferowym będzie z pewnością zmiana barw klubowych przez Patryka Dudka.
Emil Sajfutdinow oficjalnie potwierdza, że rozstaje się z Fogo Unią Leszno. Więcej o tym TUTAJ. Zarówno w przypadku Rosjanina jak i Dudka najbardziej pewną opcją wydaje się być eWinner Apator Toruń.
Obrońca tytułu mistrzowskiego za to utrzymuje swojego kapitana, Piotra Pawlickiego. Więcej o tym TUTAJ. Kto zatem będzie jeszcze gorącym nazwiskiem na rynku transferowym? Maksym Drabik, który kończy niedługo karę zawieszenia.
ZOBACZ WIDEO Apator potwierdza zainteresowanie Drabikiem! Co z Miedzińskim?
- Znając Motor Lublin i prezesa Jakuba Kępę, a także ich zasoby finansowe i możliwości transferowe, cisza wokół tego klubu jest co najmniej dwuznaczna. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby taki klub, z tak wielkimi aspiracjami, nie poukładał sobie spraw transferowych szybciej niż inni, mimo tego, że o tym się głośno nie mówi - uważa Jacek Frątczak, były menedżer, a obecnie ceniony ekspert.
Nie trudno zatem wywnioskować, jakich zawodników mógł widzieć u siebie prezes Jakub Kępa i kto pozostał na rynku. - Biorąc pod uwagę to, jaka jest podaż zawodników na rynku i trzy, góra cztery kluby, które są zainteresowane wzmocnieniami, to nie trudno sobie oszacować po tym, jacy żużlowcy potwierdzają swoją dalszą przynależność klubową, jakie ruchy się wydarzą - tłumaczy nasz rozmówca.
Jacek Frątczak nie kryje, że ma swój mocny typ na to, gdzie na sezon 2022 wyląduje Maksym Drabik. - Powiem szczerze, że bardzo bym się zdziwił, gdyby Maksyma Drabika ostatecznie w Lublinie nie było, co uważam, że będzie kolejnym spektakularnym sukcesem Jakuba Kępy i z góry mu tego gratuluję - kończy były menedżer.