Przygoda Wiktora Rafalskiego ze sportami motorowymi rozpoczęła się od motocrossu. Później była przesiadka na żużlówkę o pojemności 250cc, a od kwietnia tego roku jest szczęśliwym posiadaczem certyfikatu uprawniającego go do ścigania na pięćsetkach.
Z młodym zawodnikiem w ZOOleszcz DPV Logistic GKM-ie Grudziądz wiązane są duże nadzieje. Marcin Murawski w czerwcu w rozmowie z WP SportoweFakty przyznawał, że Rafalski w 2022 roku dostanie swoją szansę startów w PGE Ekstralidze.
Czy podąży on śladem swojego kuzyna Pawła Przedpełskiego? Torunianin nie ukrywa, że atutem Rafalskiego jest nie tylko talent, ale również i pracowitość.
Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Rozmawiamy po finale MMPPK (wyniki TUTAJ). Przy twoim nazwisku cztery punkty, ale wynik nie oddaje tego, co zaprezentowałeś na torze. Pokazałeś pazur, pokonałeś Przemysława Koniecznego, niewiele zabrakło, aby przywieźć za plecami Krzysztofa Lewandowskiego. Jesteś zadowolony ze swojego wstępu czy jednak jest niedosyt?
Wiktor Rafalski, ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz: Tak jak to w życiu jest, każdy zawodnik, który staje pod taśmą, marzy o tym, aby w danym biegu zdobyć trzy punkty. Ja również do tego grona należę. Jednak zdaję sobie sprawę, że dopiero zaczynam swoją przygodę z żużlem i nie zawsze uda mi się zdobyć tyle punktów, ile bym chciał.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Piotr Baron mówi o przyszłości Emila Sajfutdinowa w Fogo Unii. Te słowa nie pozostawiają żadnych złudzeń!
Ten bieg z Lewandowskim układał się po twojej myśli, aż do wejścia w ostatni wiraż. Czego twoim zdaniem zabrakło, aby dowieźć ten punkt? Umiejętności, doświadczenia, lepszego spasowania z torem?
Wynik jest zawsze sumą wielu składowych - tor, motocykl, moje nastawienie i dyspozycyjność. Trudno jednoznacznie wskazać, czego zabrakło.
Trochę tych imprez w tym sezonie odjechałeś, a jeszcze kilka przed tobą. Jak wstępnie oceniasz ten rok w swoim wykonaniu i czy jesteś zadowolony z tego, co zaprezentowałeś dotychczas?
Jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy, że mogłem uczestniczyć w tylu imprezach. To mi bardzo dużo dało i przede wszystkim nauczyło. To była taka moja pierwsza lekcja, choć na pewno ten debiut nie jest w pełni, ponieważ ogranicza mnie wiek.
Trzecie miejsce w Nice Cup w Bydgoszczy (wyniki TUTAJ), to pierwszy sukces na twoim koncie w 500cc. Taki występ daje wiatru w żagle?
Na pewno taki start sprawił, że jeszcze pewniej poczułem się na torze.
Jesteś u progu swojej kariery, więc jeszcze wiele nauki przed tobą.
Przede mną bardzo długa droga i ogrom pracy. Trener Robert Kościecha to wzór trenera - jest wymagający, ale i zarazem pomagający. Mocno wspiera mnie swoim doświadczeniem i radami, wie, co jest dla mnie najlepsze i co muszę robić, aby stawać się coraz lepszym zawodnikiem. Wymaga też tyle, ile potrzeba.
W Grudziądzu wiązane są z wami, czyli z tobą i Sewerynem Orgackim, ogromne nadzieje. Czy fakt, że wielu określiło was jako duże talenty, w jakimś stopniu wpływa na twoją głowę, czy starasz się odcinać od tego typu opinii i komentarzy?
Bardzo się cieszę, że ktoś mnie dostrzegł i określił, że mam talent. Wiem jednak, że sporo pracy przede mną, aby te słowa potwierdzić.
Porozmawiajmy nieco o twoich początkach. Skąd u ciebie zainteresowanie żużlem i chęć spróbowania swoich sił w tym sporcie?
W zasadzie to od dziecka chodziłem z rodzicami na żużel i zawsze mocno kibicowałem. Miałem też styczność z motocyklami, bo brałem udział w zawodach motocrossowych.
No i mając takiego kuzyna, jakim jest Paweł Przedpełski, to trudno nie iść jego śladem.
Z Pawłem mamy bardzo dobre relacje. Jesteśmy sobie bardzo bliscy i faktycznie, staram się czerpać wiedzę z jego cennych podpowiedzi.
Dlaczego zatem mając kuzyna w Toruniu i mieszkając 15 kilometrów od tego miasta, jesteś wychowankiem i zawodnikiem GKM-u Grudziądz?
GKM Grudziądz to mój macierzysty klub, tam stawiałem swoje pierwsze kroki i tam też zdecydowałem się zostać.
A były jakieś zapytania ze strony eWinner Apatora Toruń, co do twojej osoby i tego, by ewentualnie cię ściągnąć do zespołu?
Owszem, były zapytania, ale tak jak wspomniałem - obecnie jestem w Grudziądzu i to z tym klubem wiążę swoją przyszłość.
W przyszłym roku będziesz mógł zadebiutować w meczu ligowym. Podobno każdy zawodnik czeka na ten dzień, niczym dziecko na pierwszą gwiazdkę. To prawda?
Oj tak. Każdy marzy o tym, aby jeździć w najlepszej lidze świata. Więc jeśli tak się w moim przypadku stanie, to będę bardzo szczęśliwy.
Korzystając z okazji, chciałbym podziękować wszystkim, dzięki którym jestem w tym miejscu, w którym jestem.
Czytaj także:
Sprawa stadionu Gwardii na posiedzeniu sejmowej komisji?
Kubera uszczęśliwi Motor? Musi pojechać tak jak w memoriale