Daniel Kaczmarek w tym sezonie pojawił się w dwunastu spotkaniach eWinner 1. Ligi Żużlowej, lecz na torze zaprezentował się w zaledwie dziewięciu biegach. W nich wywalczył 11 punktów z czterema bonusami.
Żużlowiec nie ukrywa, że nie jest to dla niego komfortowa sytuacja i czas na zmianę. Celem regularność jazdy, a pomóc ma w tym angaż w 2. Lidze Żużlowej.
Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Z jazdą w barwach Arged Malesy Ostrów wiązałeś duże nadzieje. Z perspektywy czasu uważasz, że zdecydowanie się na angaż w tym klubie było błędem?
Daniel Kaczmarek, Arged Malesa Ostrów: Teraz, gdy już jest koniec sezonu, to mogę powiedzieć, że tak. Niestety, nie zyskałem na tym nic, a wręcz przeciwnie, wiele straciłem.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Co dalej z Kennethem Bjerre i Krzysztofem Kasprzakiem w GKM-ie?
Dziewięć biegów w dwunastu spotkaniach, to raczej nie jest satysfakcjonujący wynik, nawet jakby za rolę "kevlara" mieć całkiem niezłe pieniądze. Zgadzasz się?
Oczywiście. Tym bardziej, że tak naprawdę pieniądze były żadne...
A miałeś inne oferty, które były mniej atrakcyjne, ale np. w większym stopniu gwarantowały ci jazdę?
Miałem oferty z trzech klubów pierwszej ligi. Ta z ostrowskiego klubu była najniższa, ale myślałem, że spokojny rozwój i praca z Mariuszem Staszewskim mi to zastąpi. Niestety, okazało się to wszystko błędem.
W pewnym momencie sezonu mówiło się, że możesz odejść na wypożyczenie. Do tego ostatecznie nie doszło, dlaczego?
Tak, była propozycja, ja chciałem odejść. Czemu do tego nie doszło, to już trzeba pytać wyłącznie zarząd.
A czy zdradzisz klub, czy też kluby, które były zainteresowane twoją osobą?
Nie, ponieważ kluby mnie o to prosiły.
Później też były jakieś propozycje, czy po wypożyczeniu Adriana Cyfera do 7R Stolaro Stali Rzeszów ta opcja została już dla ciebie niejako zamknięta?
Były i przed wypożyczeniem Adriana i po jego wypożyczeniu. Ja chciałem odejść, ale klub nie wyrażał zgody.
Tkwisz też trochę w takim zamkniętym kole, bo żeby jeździć w Polsce przydałaby ci się jazda w ligach zagranicznych i dobre wyniki. Ale żeby znowu tam złapać powołanie, czy angaż, to do tego potrzeba jazdy w ojczyźnie.
Co ja ci mogę powiedzieć... Dokładnie tak to wygląda.
Jakie posiadasz plany startowe na dwa ostatnie miesiące tego sezonu?
Żadne. Zakończyłem sezon i poddałem się operacji nadgarstka.
Powoli zbliża się okres, w którym trzeba będzie pomyśleć, co dalej. Masz już jakieś przemyślenia odnośnie przyszłego sezonu?
Na razie rozmawiam z trzema klubami, ale nie podejmuję żadnych pochopnych kroków i z każdą decyzją się wstrzymuję.
Nie pytam bez przyczyny, bo wielu uważa, że najlepszym krokiem dla ciebie byłoby znalezienie klubu w 2. lidze. A raczej chętnych do angażu nie będzie brakowało.
Ja również uważam, że to będzie dla mnie najlepsze rozwiązanie. Pomoże mi to odjechać dobry sezon i odbić się od dna.
A gdyby zadzwonił po tym wywiadzie prezes Piotr Rusiecki lub prezes Sławomir Knop i zaproponował ci jazdę w Metalika Recycling Kolejarzu Rawicz i np. pewne miejsce w składzie?
Na pewno bym to przemyślał. Miałoby to na pewno swoje plusy - odległość od domu, fakt, że znam się i koleguję z chłopakami stamtąd i mam też sponsorów, którzy mi pomagają. To na pewno byłby ciekawy krok.
Na koniec chciałbym zahaczyć jeszcze wątek MMA. Planujesz jakąś walkę na przerwę między sezonową czy na razie jest to dla Ciebie temat zawieszony?
Jestem w kontakcie z federacją i z tego co wiem, to coś jest w planach. Na razie jednak nie mogę za wiele zdradzić.
A będziesz chciał się zrewanżować Kamilowi Wieczorkowi?
Nie, rewanż mnie nie interesuje ze względów o których już się wypowiadałem. Chyba, że będzie nacisk ze strony federacji, to wtedy to mogę zrobić.
Korzystając z okazji chciałbym podziękować moim sponsorom, rodzinie i kibicom za okazane wsparcie.
Czytaj także:
Apator o niego pytał. Przyszłość wiąże jednak z GKM-em
Jazda w Polsce to dla niego priorytet. Ostatnie sezony kończył z dobrymi średnimi