Żużel. Stal - Motor. Nawet Zmarzlik sam meczu nie wygra. Buczkowski kluczowy dla gości [NOTY]

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Piorunująco szybki Bartosz Zmarzlik w pojedynkę nie był w stanie doprowadzić Moje Bermudy Stali Gorzów do zwycięstwa nad Motorem Lublin w półfinale PGE Ekstraligi. Różnicę na korzyść gości, którzy wygrali 49:41, zrobił Krzysztof Buczkowski.

Noty dla zawodników Moje Bermudy Stali Gorzów:

Szymon Woźniak - 3. Pierwszy bieg wracającego po kontuzji wychowanka bydgoskiej Polonii lepszy być nie mógł, bo ukończył go jako pierwszy. Później jednak się pogubił i jak sam przyznał, miał na to wpływ brak meczowego rytmu, z którego wybił go uraz. Stąd błędne decyzje co do ustawień sprzętu, a w efekcie mniejsza niż spodziewana liczba punktów na jego koncie.

Anders Thomsen - 4. Obok Zmarzlika był drugą postacią, która utrzymywała Stal przy życiu w tym spotkaniu, ale i jemu nie udało się uniknąć wpadek. Doceniamy jednak jego zaangażowanie i waleczność na dystansie.

Martin Vaculik - 2. Ewidentnie brakowało mu odpowiednich ustawień w sprzęcie. Był przeraźliwie wolny i mimo chęci, by podjąć rękawicę w walce z rywalami, to nie miał na czym tego zrobić. Poza tym dało się zauważyć delikatną asekurację w jeździe, co zapewne jest pokłosiem tego, że tyle co wrócił na tor po złamaniu obojczyka.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Vaculik, Baron i Majewski gośćmi Musiała

Rafał Karczmarz - bez oceny. Pojechał tylko raz, a to za mało, by go ocenić.

Bartosz Zmarzlik - 6. Przy okazji jego występu przypomina się pewna reklama sponsora polskiej reprezentacji w piłce nożnej sprzed kilku lat, w której pada hasło "sam meczu nie wygrasz". Tam Jakub Błaszczykowski odpowiadał "wygram, wygram" i podejrzewamy, że Bartosz Zmarzlik miał w niedzielę te same intencje. Zrobił wszystko, by Stal zwyciężyła, wywalczył komplet 18 punktów, był piekielnie szybki na dystansie, a jego walka o wygraną w 13. wyścigu z Łagutą była ozdobą meczu. Zabrakło jednak wsparcia kolegów.

Kamil Nowacki - 1. Nie podjął walki w biegu młodzieżowym, a później wjechał w taśmę, co obciąża jego konto.

Wiktor Jasiński - 2. Starał się gonić rywali w wyścigu juniorskim, jednak nie był na tyle szybki, by przeprowadzić atak. Potem pokonał Cierniaka, stąd wyższa ocena niż 1.

Marcus Birkemose - bez oceny. Pojechał raz, zaczął z animuszem i został dość dyskusyjnie wykluczony. To za mało, by go ocenić.

Noty dla zawodników Motoru Lublin:

Mikkel Michelsen - 5. Bardzo solidny i skuteczny. Zaprezentował się tak, jak na jednego z filarów drużyny przystało. Unikał błędów i wykorzystywał nadarzające się okazje, tzn. gdy np. ustawiał się na najlepszym polu startowym, to odnosił z niego zwycięstwo.

Mark Karion - bez oceny. Nie startował.

Jarosław Hampel - 3. Pomału staje się zero-jedynkowy, tzn. albo wygrywa bieg, albo przyjeżdża ostatni. W Gorzowie ta reguła prawie się sprawdziła, bo dwukrotnie był czwarty, ale za to raz wygrał i raz przyjechał drugi.

Krzysztof Buczkowski - 5. Bez dwóch zdań MVP spotkania i największa niespodzianka. To on swoim wynikiem (8+2) zrobił różnicę na korzyść swojej drużyny. Końcówkę sezonu ma naprawdę dobrą, co sam przyznał po zawodach (zobacz szczegóły ->>).

Grigorij Łaguta - 5. Brakowało na jego koncie indywidualnych zwycięstw, ale też biegi z jego udziałem nie kończyły się porażkami Motoru. Jako jedyny dał radę dopaść Zmarzlika i jechać przed nim przez prawie cały dystans wyścigu. Ostatecznie skapitulował, ale pokazał, że nawet tak dysponowanego mistrza można ukąsić.

Wiktor Lampart - 4. Cztery punkty na kolana nie powalają, ale doceniamy niesamowitą pracę, jaką wykonał w czwartym wyścigu meczu. Blokując atakującego to z lewej, to z prawej Andersa Thomsena zrobił kapitalną robotę dla Krzysztofa Buczkowskiego, który zdążył uciec na tyle, że Duńczyk nie miał szans mu zagrozić. Duże brawa dla juniora Motoru.

Mateusz Cierniak - 2. Zrobił "swoje" w biegu młodzieżowym, czyli przyjechał wespół z Lampartem na podwójnym prowadzeniu. Później jednak nie dołożył nic do dorobku swojego i zespołu, a na koniec przegrał jeszcze z Wiktorem Jasińskim.

Dominik Kubera - 4. Ani jednego biegu nie skończył na końcu stawki, a to bardzo ważne dla zawodnika tzw. drugiej linii. Dodatkowo w imponującym stylu wygrał w 12. biegu. Jeśli chodzi o ligę, był to jego najlepszy występ na gorzowskim torze w życiu.

SKALA OCEN:
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - bardzo słabo

Zobacz także:
-> Komarnicki o sędziowaniu, powrocie rekonwalescentów i szansach Stali w rewanżu

Źródło artykułu: