Żużel. Szczere wyznanie zawodnika Stali. "Modliłem się, by ten sezon się już skończył"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak

Moje Bermudy Stal Gorzów na osłodę sięgnęła po brązowe medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Szymon Woźniak po ostatnim meczu nie krył, że odetchnął z ulgą, iż rozgrywki dobiegły już końca.

Gorzowianie o stopień niżej niż rok temu. Byli wicemistrzowie Polski muszą w tym sezonie pocieszyć się brązowymi medalami, które wywalczyli po dwumeczu z leszczyńską Unią. Przez cały sezon ważną postacią w zespole Stali był Szymon Woźniak, który w niedzielę wywalczył 11 "oczek" z bonusem w zwycięskim przez gorzowian starciu 49:41.

Wychowanek bydgoskiej Polonii zwrócił uwagę, że niedługo przed fazą play-off Stal dopadła plaga kontuzji. Urazów nabawił się on sam, a także Martin Vaculik czy Wiktor Jasiński. - Myślę, że była jakaś szansa w pewnym momencie, by powalczyć o coś więcej, ale przed decydującą fazą trochę posypało nam się zdrowie w drużynie. Myślę, że na te warunki ten brązowy medal to fajne osiągnięcie. Nikt nie kończy tego sezonu w naszej drużynie z rozczarowaniem. Jesteśmy zadowoleni, wszyscy wykonali dobrą pracę. Myślę, że to pozytywny bodziec na zimę, abyśmy się przygotowali do kolejnego sezonu. Nasza drużyna jest dobra, jest fajna atmosfera, zespół jest fajnie budowany i myślę, że krok po kroku będziemy potrafili się piąć w górę - stwierdził Woźniak, który był gościem mix zone w Eleven Sports 2.

Przekazał on też informację, która dotąd była skrywana w tajemnicy. Okazuje się, że przez całe rozgrywki Szymon Woźniak zmagał się z problemami zdrowotnymi. - Nie chwaliłem się tym, bo nie było sensu. Dziwnie to zabrzmi, ale już tak naprawdę modliłem się, by ten sezon się skończył, bo trochę miałem problemy zdrowotne. Niewiele osób może o tym wie, ale po upadku w SoN w Lublinie w zeszłym roku doznałem nieprzyjemnego złamania w prawym nadgarstku - przekazał żużlowiec Moje Bermudy Stali Gorzów.

- Całą zimę poświęciłem na rehabilitację, aby uniknąć operacji. Spędziłem masę godzin żeby to zaleczyć. W tym miejscu chciałbym podziękować rodzinie. To nie była taka zima, gdzie mogłem spędzić więcej czasu z dziećmi, żoną i naprawdę odpocząć. Poświęciłem się w całości rehabilitacji. Niestety to mi nie pomogło - uzupełnił Szymon Woźniak.

Dodał, że teraz oczekuje już operacji, która jednak będzie niezbędna w zaleczeniu urazu. Przy tym podziękował teamowi oraz trenerowi Stanisławowi Chomskiemu, który wykazał się wobec niego wyrozumiałością.

Czytaj również:
-> Prezes Unii Leszno mówi o odejściu Sajfutdinowa. "Takich rzeczy w ogóle nie powinno być"
-> Sajfutdinow żegna się z kibicami Unii. "Cieszę się, że byłem z wami"

ZOBACZ WIDEO Prezes Motoru zdziwiony plotkami. Twierdzi, że to inny klub ma najwyższy budżet

Komentarze (3)
avatar
intro
27.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to tylko pokazuje głupotę zawodnika. Miał całą zimę, ale wolał harrego z tybetu, by finalnie, po roku męczarni na własne życzenie trafić tam, gdzie powinien rok temu... 
avatar
PAN pieska kacperka
26.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
majac takiego preesa tez bym sie modlił hahahahaah 
avatar
PABL0
26.09.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szymek pod nóż i przyszły sezon lecimy z koksem [Marvynem ;) ]