Nie tak miał wyglądać ostatni weekend ze Speedway Grand Prix. Starty w Toruniu miały być popisem ze strony Bartosza Zmarzlika. Niestety rzeczywistość okazała się inna. Polak miał wyraźne problemy podczas piątkowych zawodów i wystarczyło to, aby zająć zaledwie 5. miejsce.
Niestety, dla polskich kibiców, świetnie dysponowany podczas pierwszej rundy na toruńskiej Motoarenie był Artiom Łaguta. Rosjanin wygrał zawody i powiększył przewagę nad Zmarzlikiem do 9 punktów (pełna klasyfikacja generalna jest dostępna TUTAJ).
Zadanie Polaka jest o tyle trudne, że do odrobienia start pozostała już tylko jedna, sobotnia runda SGP. Obecna sytuacja w punktowa w klasyfikacji generalnej jest niezwykle komfortowa dla Artioma Łaguty, bowiem aby być pewnym zdobycia tytułu indywidualnego mistrza świata "wystarczy", że zdobędzie w sobotę miejsce z przedziału 1-5.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Subiektywny ranking PGE Ekstraligi. TOPlista 18. kolejki
W momencie kiedy Zmarzlik wygrałby zawody, a Artiom Łaguta uplasowałby się na 6. miejscu, o mistrzostwie zdecydowałby wyścig dodatkowy. Natomiast przy wygranej Polaka i 7. miejscu (lub niższym) Rosjanina, to właśnie Zmarzlik cieszyłby się trzecim z rzędu tytułem.
Chociaż matematycznie to nie wygląda to bardzo źle, to biorąc pod uwagę wyniki sportowe może być bardzo trudno. Artiom Łaguta podczas ostatnich dziewięciu rund z rzędu plasował się w finale i był bardzo dobrze dysponowany podczas piątkowych zawodów na Motoarenie, a przecież w sobotę przyjdzie żużlowcom rywalizować na tej samej arenie.
Zobacz także: Lindgren spiął się z dyrektorem Grand Prix
Zobacz także: Nowe informacje ws. Mateusza Jabłońskiego