Żużel. Fredrik Lindgren spiął się z dyrektorem Grand Prix. Szwed stracił nerwy
Sposób przygotowania toru na piątkowy turniej Grand Prix w Toruniu wzbudził spore kontrowersje. Po jednym z wyścigów nie wytrzymał Fredrik Lindgren. Szwed zaatakował w parku maszyn Phila Morrisa, dyrektora SGP.
Po drugiej serii startów Lindgren nie wytrzymał nerwowo. Zaraz po zjeździe z parku maszyn podszedł do Phila Morrisa i zaczął nerwowo wymachiwać w kierunku dyrektora Speedway Grand Prix. Na szczęście między panami nie doszło do rękoczynów.
W późniejszej rozmowie w Canal+ Sport żużlowiec odniósł się do tej sytuacji. - Byłem wściekły. Tor był polewany przez trzy okrążenia przez polewaczkę. Zalano zewnętrzną, jak i wewnętrzną część toru. Mamy październik, są niskie temperatury i ta woda stoi. Nawierzchnia źle została przygotowana - powiedział Lindgren.
Czy podczas burzliwej dyskusji Morris wyjaśnił coś Lindgrenowi? - Nie powiedział za wiele. Taki jest tor i na takim musimy się ścigać - dodał szwedzki żużlowiec.
Równie krytycznie o torze w Toruniu w piątek wypowiedzieli się inni zawodnicy. - Między pierwszym a drugim startem różnił się znacząco. Ciężko budować prędkość, gdy tor jest zalany wodą - ocenił Tai Woffinden, trzykrotny mistrz świata.
- Tor jest przyczepny na trasie. Dawno tak nie było w Toruniu. Za to na starcie jest twardo - dodał z kolei Krzysztof Kasprzak.
Czytaj także:
Nowy promotor zapowiada nową erę żużla. Znane szczegóły
Wraca Drużynowy Puchar Świata!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>