Tegoroczny beniaminek eWinner 1. Ligi nowy sezon zaczął fatalnie, na dzień dobry dostał potężne lanie od ROW-u Rybnik (27:63). Im dalej w las, po wzmocnieniach składu, Cellfast Wilki Krosno spisywały się coraz lepiej. Efekt: awans do finału ligi.
W nim krośnianie musieli uznać wyższość Arged Malesy Ostrów. Ale choć nie awansowali do PGE Ekstraligi, sezon w ich wykonaniu był nadspodziewanie udany. - Gdyby przed sezonem ktoś zakładał, że będziemy w finale, byłby wielkim optymistą. A my doszliśmy do finału, jesteśmy z tego zadowoleni, ale jest niedosyt. Ambicja kłuje - przyznaje Mateusz Szczepaniak dla PZM tv.
W finale eWinner 1. Ligi Cellfast Wilki Krosno na całej linii zawalili pierwsze spotkanie, przegrywając na wyjeździe 30:60. Po nim praktycznie nie było już czego zbierać. W rewanżu na pocieszenie wygrali 49:40. - Ostrowianie byli mocniejsi w dwumeczu i zasłużenie wywalczyli awans. Postaramy się o awans w przyszłym roku - zapowiada Szczepaniak.
ZOBACZ WIDEO To był trudny rok dla Dominika Kubery. "Na początku bardzo mnie to przytłoczyło"
Ten w sezonie 2021 zdobywał w eWinner 1. Lidze średnio 1,833 punktu na wyścig, będąc czwartą strzelbą Cellfast Wilków Krosno (a 26. najskuteczniejszym żużlowcem w całej lidze).
- Nie było systematycznej, dobrej jazdy. Notowałem wzloty i upadki. Przez cały sezon miałem trochę problemów, później je zażegnałem, było lepiej. Ale dwa ostatnie mecze znów nie były w moim wykonaniu udane - ocenia Szczepaniak, który już porozumiał się z Cellfast Wilkami ws. kontynuowania współpracy w sezonie 2022.
Zobacz też:
Żużel. Cellfast Wilki Krosno powinny się cieszyć. Nawet jeśli apetyt rośnie w miarę jedzenia
Żużel. Cellfast Wilki z wizytą w ratuszu. Prezydent gratulował drużynie świetnej postawy [GALERIA]