Andrzej Lebiediew nie ukrywał, że chce znów jeździć w najlepszej lidze świata, jednakże jego obecny zespół - Cellfast Wilki Krosno nie zdołały uzyskać awansu.
- Na pewno chciałem wrócić do PGE Ekstraligi i na pewno to się stanie. Ciężko pracuję, żeby w końcu dojść do poziomu, który będzie mnie satysfakcjonował. Jak na razie do tego nie doszedłem. Co do ofert z Ekstraligi, to wszystko się zgadza. Nie miałem żadnej, a w 1. Lidze nawet nie zastanawiałem się nad zmianą klubu, choć zainteresowanie było duże. Jestem zadowolony z tego, jak klub z Krosna funkcjonuje. Nigdzie indziej nie byłoby mi lepiej - przyznaje Łotysz na łamach serwisu polskizuzel.pl.
W Krośnie nie będzie rewolucji w składzie, a raczej drobne przemeblowanie. Na pewno zmiany dotkną formację juniorską, która musi stanowić większe wsparcie dla seniorów. A tych zasilić może m.in. Matej Zagar, choć do walki o podpis Słoweńca wkroczył jeszcze jeden zespół.
ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni
Czy i tym razem krośnianie ponownie będą w stanie zameldować się w finale? - To pokaże sezon. To jest sport, Będziemy jednak robili wszystko, żeby zarząd i kibice były z nas zadowoleni.
Andrzej Lebiediew znalazł się na kilkuosobowej liście zawodników, którzy w sezonie 2022 będą stanowić rezerwę dla stałych uczestników cyklu SGP. Łotyszowi przypadł trzeci numer, więc szanse na start są małe, ale niewykluczone
- Jest mi miło, że jestem wśród wyróżnionych, ale mam nadzieje, że nie będę miał okazji do występu i życzę, żeby nawet pierwszy rezerwowy nie dostał takiej szansy, bo to by znaczyło, że wszyscy moi koledzy z GP odjechali sezon bez problemów i każdy wrócił do domu cały i zdrowy. Tego im życzę.
Czytaj także:
Żużel na Netfliksie? Formuła 1 może być wzorem
Zawodnik Fogo Unii odejdzie do innej drużyny!