Żużel. Był z Ostrovią od reaktywacji. Awans do PGE Ekstraligi go zachwycił

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek i Patrick Hansen
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek i Patrick Hansen

Mirosław Ćwikła ścigał się w Ostrowie od czasów reaktywacji żużla w tym mieście. Wciąż śledzi poczynania drużyny, a awans Arged Malesy do PGE Ekstraligi go zachwycił. - To wynik dla całego Ostrowa - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

Na 90-lecie żużla w Ostrowie miejscowy klub wywalczył ogromny sukces. Arged Malesa uzyskała awans do PGE Ekstraligi. To powrót drużyny z tego miasta do najwyższej klasy rozgrywkowej po 24 latach oczekiwania.

- Jestem zachwycony, że jesteśmy w Ekstralidze, że nastąpiło przełamanie - powiedział nam Mirosław Ćwikła, zawodnik Ostrovii w latach 1979-1985. - To dla kibiców, bo od 1979 roku, kiedy ja tutaj zacząłem jeździć, oni zawsze licznie przychodzili na stadion - dodał.

Były zawodnik przyznał, że świetną pracę z klubem wykonał trener Mariusz Staszewski. - Duża klasa i ułożenie drużyny, bo to też wymaga pracy i zdecydowania trenera. Zrobił to, udało mu się i jest wynik dla całego Ostrowa - wytłumaczył.

ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni

67-latek wierzy, że dzięki dobrej atmosferze, jaka wytworzyła się wokół ostrowskiego żużla, drużyna zdoła utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Z czasem natomiast zespół może zacząć piąć się w górę.

Awans do PGE Ekstraligi to jeden z największych sukcesów drużyny po reaktywacji, do której doszło pod koniec lat 70. XX wieku. Mirosław Ćwikła był jednym z zawodników, którzy trafili do Ostrowa w pierwszym sezonie.

- Interesował się mną klub z Wrocławia. Chcieli mnie wypożyczyć na rok. Pojechałem tam, ale nie spełnili warunków. W Gorzowie spotkałem się z Andrzejem Pogorzelskim i tak od słowa do słowa mówił, że przygotowuje zawodników, dał mi dwa numery telefonów, żebym zadzwonił i się dogadał - wspominał po latach.

Podpisał umowę z klubem, ale zespół prowadził nie Andrzej Pogorzelski, a trener Sikora. Jak przyznał nasz rozmówca, początek nie należał do najłatwiejszych.

- Byliśmy ja, Franciszek Jaziewicz, Roman Tajchert, Mańczak, dużo zawodników się przewinęło, ale też dużo młodych, którzy potrzebowali pojeździć, żeby nabrać doświadczenia. Przegrywaliśmy, a kibice nas nie opuszczali, cały czas chodzili, jeździli za nami. Później się zgraliśmy, zespół się zjednoczył i jeden drugiemu pomagał. Zaczęły się wyniki - tłumaczył.

Mirosław Ćwikła ostatni mecz ligowy odjechał w 1985 roku. Trzy lata później zespół wywalczył awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Sukces powtórzył jeszcze w sezonie 1997. Bilans ostrowian w I lidze (obecnie PGE Ekstraliga) nie jest zbyt okazały. Drużyna wygrała tylko jeden mecz i zaliczyła 35 porażek. W Ostrowie wierzą, że dorobek uda się zdecydowanie poprawić.

Czytaj także:
Zmiana warty w Stali Rzeszów. W klubie pojawią się znane twarze
Prezes z siekierą - szokujące wspomnienia z Polski! "Totalnie popieprzona akcja"

Komentarze (0)